Oszustwa i cyberprzestępstwa stają się ostatnio prawdziwą plagą. Co i rusz kolejne firmy ostrzegają przed wysyłanymi rzekomo przez nich SMS-ami. Ostatnie kilka miesięcy to też m.in. sprawa wyłudzeń na OLX, gdzie przestępcy podszywają się nawet pod organy ścigania i próbują wyłudzić dane od oszukanych już wcześniej osób.
Dwa banki mają łączną bazę przeszło 15 mln klientów, którzy są potencjalnie narażeni na ataki. Otrzymują telefony od rzekomych pracowników firmy, którzy próbują wyłudzić poufne dane. Uwiarygodniają całą rozmowę przełączając klienta do kolejnych "konsultantów". Mogą upierać się, że podanie danych do bankowości elektronicznej jest czynnością niezbędną.
Innym sposobem jest prośba o pobranie aplikacji takich jak TeamViewer QuickSupport lub AnyDesk, oraz przekonywanie, że zwiększy to bezpieczeństwo klienta. W rzeczywistości są to aplikacje do zdalnego sterowania telefonem lub komputerem. Zainstalowanie programu oraz udzielenie do niego dostępu oszustom, pozwoli przejąć kontrolę nad urządzeniem.
Banki ostrzegają, że konsultanci nigdy nie proszą o instalowanie żadnej z tych aplikacji. Nie pytają też nigdy o login i hasło do bankowości internetowej, ani o pełny numer karty płatniczej, jej ważność czy kod CVV2/CVC2.
Firma energetyczna przestrzega przed wezwaniami do zapłaty przesłanymi drogą SMS-ową. "Wiadomości zawierają informację o rzekomej należności, która w razie nieregulowania spowoduje wstrzymanie dostaw energii. SMS zawiera również fałszywy link. Prosimy o zachowanie szczególnej ostrożności, ignorowanie takich wiadomości i pod żadnym pozorem nie klikanie w aktywne linki w nich zawarte" - informuje PGE.