Kto stoi w miejscu, ten się cofa. To zasada, która dla Netfliksa jest szczególnie ważna. Disney+, HBO Max czy Amazon Prime rosną w siłę, a to tylko szczyt góry lodowej, bo kolejne serwisy VOD powstają jak grzyby po deszczu. Netflix cały czas więc kombinuje i co chwilę wprowadza drobne nowości. Od czasu do czasu wprowadza też większe zmiany.
Zacznijmy od drobnostki, która trafiła już do pierwszych użytkowników w ramach testów. Chodzi o wirtualny przycisk "Play something", umieszczony pod naszym profilem oraz w dziesiątym wierszu strony głównej. To opcja dla tych, którzy nie mogą się zdecydować, co obejrzeć. Wybranie tej funkcji spowoduje odtworzenie losowego filmu czy serialu z serwisu. Algorytm podrzuci nam coś, co jest zgodne z naszym gustem. Może być to nowy film lub serial, którego nie skończyliśmy oglądać.
Netflix stworzył ankietę, w której chce się dowiedzieć, jak jego klienci zapatrują się na nową usługę. W ankiecie dokładnie opisano, na czym będzie polegał N-plus. Ma to być miejsce, w którym pojawią się materiały dotyczące produkcji oryginalnych Netfliksa. Trafią tam różne teksty, grafiki, wideo, wywiady, analizy, gry, muzyka, podcasty i nie tylko. Część rzeczy ma być widoczna po wyszukaniu w Google i dostępna także dla osób, które nie wykupiły subskrypcji.
Bardzo ciekawą opcją ma być też możliwość stworzenia playlist z ulubionymi serialami i filmami. I nie chodzi o odgórnie tworzone playlisty przez serwis, a umożliwienie ich tworzenia każdemu subskrybentowi na własny użytek.