Mapy Google to od dawna zdecydowanie coś więcej, niż po prostu nawigacja. Ten wirtualny przewodnik od lat dostaje liczne aktualizacje, które nieustannie poszerzają jego funkcjonalność. Google zareagowało również na pandemię i wprowadziło na mapę kolorystyczne oznaczenia zachorowalności na koronawirusa. Teraz dodaje kolejną funkcję, która pozwoli minimalizować ryzyko zakażenia.
Ta aktualizacja trafiła już do części użytkowników. Pozwala sprawdzić, czy w danym autobusie, czy tramwaju nie znajduje się zbyt dużo ludzi, co mogłoby prowadzić do zakażenia się koronawirusem. Aplikacja do oceny tego korzysta z algorytmów sztucznej inteligencji, które pod uwagę biorą m.in. analizę trendów zagęszczenia z przeszłości na wybranej trasie. Ponadto, żeby usprawnić działanie nowej opcji, użytkownicy sami będą mogli ocenić, czy w pojeździe nie jest zbyt wiele osób, gdy spyta ich o to aplikacja.
Nowa funkcja będzie działać w 10 tys. miast w stu krajach. Póki co trwają testy w Sydney i Nowym Jorku.
Kolejna funkcja przeznaczona jest dla osób, które w Mapach Google mają włączoną opcję śledzenia lokalizacji. Aplikacja zbiera te dane w historii, by następnie zaprezentować nam informacje na temat tego, gdzie i jak często bywamy. Dowiesz się, ile czasu spędzamy na lotnisku czy sklepie, sprawdzisz też, w jaki sposób najczęściej się poruszasz - samochodem, pieszo czy na rowerze.
Ponadto niedługo będzie można zamieszczać lepsze recenzje lokali, gdzie dodamy informacje o zakresie cenowym czy opcjach dostawy i odbioru na wynos.
Dodano także timeline naszych podróży. Możemy dzięki temu sprawdzić, gdzie byliśmy tydzień czy dwa lata temu, a także, w jakim nocowaliśmy hotelu.