Awaria pokazała, że dla wielu Facebook jest całym internetem. To trochę przerażające

Daniel Maikowski
Zakończyła się jedna z największych awarii Facebooka w historii. Choć spowodowany błędem w konfiguracji serwerów blackout dotknął jedną (choć największą) platformę społecznościową, to jednak trudno nie odnieść wrażenia, że dla niektórych "zniknął" cały internet.

Awaria Facebooka trwała przez około 6 godzin i dotknęła użytkowników na całym świecie. Problemy dotyczyły zarówno popularnego serwisu społecznościowego, jak i innych usług należących do amerykańskiej firmy - Instagrama, Messengera oraz WhatsAppa. Co było jej przyczyną?

Zobacz wideo Dlaczego Betamax przegrał z VHS? Co się stało z Segą i HD DVD? Oto słynne wojny technologii [TOPtech]

W skrócie, winnym okazała się błędna aktualizacja protokołu BGP, który stanowi podstawę działania współczesnego internetu. System ten "steruje" ruchem w sieci i decyduje o tym, jaką trasę mają obrać poszczególne pakiety danych, aby jak najszybciej dotrzeć z miejsca A do miejsca B. 

Statystyki serwisu DownDetectorStatystyki serwisu DownDetector fot. DM

Nie działa Facebook, więc nie działa cały internet

Skalę globalnej awarii Facebooka doskonale obrazują dane z serwisu DownDetector.com, który zbiera informacje na temat przerw w działaniu poszczególnych usług w sieci. Szybki rzut oka na powyższy zrzut ekranu pokazuje jednak coś jeszcze: Dla wielu osób Facebook to cały internet.

W poniedziałek tysiące zgłoszeń dotyczących możliwej awarii odnotowali wszyscy najwięksi dostawcy internetu w Polsce - Orange, UPC, Plus, Play, T-Mobile, czy Vectra. Sęk w tym, że u żadnego z tych operatorów awarii nie było. Najwyraźniej ich klienci doszli do wniosku, że skoro nie działa Facebook oraz Instagram, to nie działa też cały internet. 

Z naszych informacji wynika, że w poniedziałkowy wieczór był bardzo trudnym czasem dla osób, które pracują w call-center poszczególnych telekomów. Przez kilka godzin musieli oni bowiem tłumaczyć zdenerwowanym klientom, że awaria dotyczy jedynie Facebooka, a nie całego internetu.

TwitterTwitter Twitter

Efekt domina

Co ciekawe - koniec końców - problemy Facebooka dotknęły również użytkowników innych platform. I to wcale nie dlatego, że zmagały się one z jakąś awarią. Po prostu nie były przygotowane na tak gigantyczny napływ użytkowników, którzy nagle zawitali na ich serwery.

Na wolniejsze działanie tych usług narzekali m.in. użytkownicy Gmaila, TikToka, jak również Snapchata. Twitter, który na kilka godzin zmienił się w "centrum światowego internetu" również miał problemy ze stabilnością działania, a lista najpopularniejszych tagów z ostatnich 24 godzin dobrze obrazuje to, o czym przez kilka godzin rozmawiali użytkownicy Twittera.

Awaria Facebooka pokazała też, jak bardzo ryzykowne może być poleganie na zewnętrznych usługach. Przekonali się o tym zarówno właściciele małych internetowych biznesów, które nagle zostały niemal sparaliżowane, uczniowie i studenci, którzy nie mogli zalogować się do szkolnych i uniwersyteckich grup na FB czy też celebryci, którzy nie mogli zamieścić na Instagramie sponsorowanego postu.

Więcej o: