Tech To The Rescue, czyli fundacja programistów pro bono. "Mogą być więksi niż fundacja Gatesów"

Kacper Kolibabski
Tech To The Rescue już teraz dotarło i pomogło 900 tys. osobom. To polska inicjatywa, która ma wielkie plany zmienić świat. Właśnie uzyskali fundusze, by rozwijać projekt, który może stać się największą fundacją na świecie.

O Tech To The Rescue pisaliśmy pierwszy raz w kwietniu. To oddolna inicjatywa firm informatycznych, które chcą pomagać w walce z pandemią. Szybko okazało się, że branża jest chętna nieść pomoc również na co dzień, nie tylko w sprawach medycznych. Firmy te często mają zasoby, ale brakuje im know how. Tu wchodzi Tech To The Rescue i łączy programistów z organizacjami, które potrzebują pomocy, ale którym brakuje umiejętności technicznych, by wdrożyć w życie swoje pomysły.

Podczas kolacji dla partnerów założycieli TTTR prezes 10Clouds, Maciej Cielecki, powiedział mi, że branża informatyczna ma przywilej pomocy.  Dobra sytuacja finansowa i szybki rozwój firm IT pozwalają - tak jak w przypadku kancelarii prawniczych czy firm konsultingowych - na przeznaczenie części czasu pracowników na projekty pro bono. Cielecki uważa też, że to ich obowiązek. Tym bardziej że w branży częstym zjawiskiem są tzw. ławeczki. W projektach zdarzają się przestoje, podczas których pracownicy nie mają co robić. - Czemu więc nie przeznaczyć tego czasu na pomoc innym? - pyta retorycznie Cielecki.

Zobacz wideo Tak Bill Gates wyobrażał sobie przyszłość w 1999 roku. Skąd on to wiedział? [TOPtech]

Tech To The Rescue będzie większa niż fundacja Gatesa?

Tech To The Rescue ma wielkie plany zmieniania świata. Technologia bowiem po tysiąckroć może zwiększać wpływ na rzeczywistość ważnych pomysłów. Tam, gdzie brakuje rąk do pracy, wiele rzeczy możemy zastąpić przecież aplikacją. Technologia zmieniła już naszą codzienność, czas by wpłynęła pozytywnie na cały świat.

To ruch, który zrewolucjonizuje branżę i uratuje miliony żyć

- odważnie zapowiadał Jacek Siadkowski, szef Tech To The Rescue.

I z takim też wrażeniem wyszedłem po jego prezentacji. Jak mówił, on i jego partnerzy wierzą w ten projekt tak bardzo, że zrezygnowali z własnych biznesów, by działać w TTTR. Nowa w zespole Zuzanna wróciła nawet z emigracji z Pekinu, m.in. po to, by działać w inicjatywie. Szukała sposobu, by zaangażować się społecznie i dzisiaj odpowiada za kontakt z organizacjami pozarządowymi. Jak mówi, większość pozyskuje pocztą pantoflową, bo już mało kto w kraju nie słyszał o Tech To The Rescue.

Plany są jednak większe niż tylko Polska. Niedawno skończyła się kolejna runda finansowania TTTR, dzięki której udało się zebrać fundusze na następne trzy lata działania. Plan na 2022 rok to m.in. rozszerzenie działalności na cały świat i poszukiwanie ekspertów klasy światowej do Rady Fundacji, którzy pomogą rozwijać Tech To The Rescue. Przy ograniczonych zasobach, w ciągu 1,5 roku TTTR zdołało połączyć przedsiębiorstwa i NGO’sy w 50 projektach. W 90 proc. radośnie można było krzyknąć "It’s a match", co oznacza, że w większości przypadków NGO’sy otrzymały potrzebne wsparcie informatyczne od przedsiębiorców, którzy chcą pomagać pro bono. W 2022 roku Tech To The Rescue chce połączyć i zapoczątkować w ten sposób już 240 projektów. 

Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Na początku grudnia nagrodą za Odpowiedzialne Przywództwo TTTR wyróżnił Forbes. Również szerokie zaangażowanie branży informatycznej pokazuje, że w Tech To The Rescue wierzą nie tylko jego założyciele. Adam Sobczak, jeden z partnerów, który pomagał budować portalu SiePomaga.pl. uważa, że Tech To The Rescue ma olbrzymi potencjał.

Mogą być największą fundacją na świecie, większą niż fundacja Gatesów

- mówił Sobczak.

Pomoc ma być normą. Tego chcą młodsze pokolenia

Podczas spotkania dało się wyczuć, że każdy z obecnych jest mocno zaangażowany w całą ideę TTTR - o czym świadczyły liczne oklaski podczas omawiania kolejnych planów na rozwój i ambitnych założeń. Fundacja ma bowiem nie tylko pomagać, ale ma sprawić, by zaangażowanie pro bono stało się rynkowym standardem. Innymi słowy, żeby każda dojrzała firma informatyczna, która tego nie robi, czuła wstyd przed swoimi pracownikami. Adam Sobczak z SiePomaga.pl widzi w tym wielką szansę na zmianę myślenia i odsunięcia na bok "boomerskiej" mentalności. W rozmowie podkreślił, że TTR to nie zaangażowanie w projekty społecznej odpowiedzialności biznesu, często robione na odczepnego w celach marketingowych. Sobczak dostrzega w Tech To The Rescue prawdziwą szansę ulepszania świata. I mówi, że takie działania dają życiu cel.

O tym wspomniała też Marta Klepka, Head of Growth w 10Clouds. Dostrzegła, że pracownicy z dużym entuzjazmem podchodzą do projektów zaangażowanych społecznie. Daje im to spełnienie i kopa do dalszej pracy. Co więcej, pracownicy coraz częściej uzależniają swoje zatrudnienie od możliwości działania w takich projektach.

Potwierdziła to w rozmowie Karla Sutil, która rozpoczęła dzięki Tech To The Rescue współpracę z Dziewuchy Dziewuchom. Fundacja zgromadziła wokół siebie dużą społeczność, na FB ich profil ma ponad 150 tys. like’ów. Coraz mniej podoba im się jednak chodzenie na kompromisy z gigantami cyfrowymi, mierzenie się z trollami oraz negatywnymi i przemocowymi komentarzami. Karla i firma Boldare, w której jest zatrudniona, pomagają im więc zbudować serwis, który umożliwi publikację treści i uniezależni od gigantów. Póki co projekt jest na etapie planowania, ale mimo to, pracownicy już teraz czują energię płynącą z pomagania. Karla sama nie mogła ukryć entuzjazmu w związku z zaangażowaniem się w projekt Dziewuchy Dziewuchom.

Równie mocno podekscytowany inicjatywą Tech To The Rescue był Maciej Cielecki z 10Clouds, który z autentyczną radością opowiadał, jak lubi pomagać. I że dzięki TTTR zaangażował się nie tylko w projekty ważne, ale również w mające dla niego wymiar osobisty projekty z zakresu neuroróżnorodności.

Uczestnictwo w projektach prospołecznych staje się dla branży informatycznej zupełnie naturalne - zarówno dla właścicieli, kadry kierowniczej jak i pracowników. W tym może też tkwić siła Tech To The Rescue, bowiem trudno podchodzić do inicjatywy bez entuzjazmu.

Pomagać każdy może

Tech To The Rescue przyciąga nie tylko osoby, które chcą dopiero zacząć pomagać. W inicjatywę zaangażował się m.in. wspomniany Adam Sobczak, ale także firma Intive. Przedsiębiorstwo działa na rynku międzynarodowym, m.in. w Ameryce Południowej, a prospołeczne projekty są dla nich codziennością. W Tech To The Rescue widzą szansę, na skonsolidowanie takich akcji, dlatego postanowili zainwestować w fundacje i brać udział w jej projektach. Na tym jednak nie koniec. Jak mówił Sławomir Kupczyk, przedstawiciel Intive, planują również promować całą ideę TTTR wykorzystując do tego swoje szerokie międzynarodowe kontakty.

Nie trzeba mieć jednak wolnych ławeczek, by zaangażować się w Tech To The Rescue. Jednym z partnerów założycieli jest Ten Square Games. Firma w pandemii zwiększyła zatrudnienie dwukrotnie i jest w fazie intensywnego rozwoju. Mimo to chce pomagać - na razie finansowo, a w przyszłości również projektowo. To ostatnie jest dla nich nieco trudniejsze, ponieważ osoby pracujące przy grach, mają inne kompetencje niż programiści z typowych softwarehouse’ów. A i tak udało Ten Square Games zdołało zrealizować już swój pierwszy projekt doradczy.

Choć w rdzeniu Tech To The Rescue jest technologia, to fundacja chce otaczać wspierane organizacje również innymi usługami niezbędnymi do sukcesu, jak choćby marketing. W inicjatywę zaangażowała się Kancelaria Prawna Meritum Tomasza Ejtminowicza. Od lat zajmują się bowiem kwestiami prawnymi z zakresu technologii.

Tech To The Rescue wspiera od nowego roku 18 dojrzałych firm IT i ich założycieli, którzy współfinansują działania i wspierają projekt swoją wiedzą i doświadczeniem. Wspominany już Adam Sobczak z SiePomaga.pl nie wchodzi w projekt finansowo tak szeroko, ale chce pomóc w rozwoju. Jako doradca, chciałby dzielić się doświadczeniem i na przykład uchronić TTTR przed nietrafionymi współpracami. Bo jego zdaniem, nawet jedna taka inicjatywa, która przyniesie czarny PR, może pogrążyć tak dobrze zapowiadający się projekt jak Tech To The Rescue.

Więcej o: