Elon Musk przyzwyczaił nas już do swych kontrowersyjnych, szokujących, a często zwyczajnie prostackich zachowań. Najbogatszy człowiek na świecie swoje konto na X (wcześniej Twitter) traktuje jak pozbawiony jakiegokolwiek filtra strumień świadomości.
Sporej części internetowej społeczności takie zachowania Muska zapewne imponują. Pozostali łapią się za głowy, gdy widzą kolejne "odpały Elona". Za swoje wpisy w mediach społecznościowych miliarder zresztą wielokrotnie ściągał już na siebie kłopoty z prawem - nawet w tym momencie mierzy się z kilkoma pozwami za swoją internetową aktywność.
Nowy właściciel portalu X nic sobie jednak z tego nie robi. Można wręcz odnieść wrażenie, że im większe oburzenie wywołuje, tym bardziej zachęca go to do wydawania kolejnych - delikatnie mówiąc - kontrowersyjnych opinii.
Tym razem Musk wziął sobie na cel Wikipedię. Najbogatszego człowieka na świecie mocno zirytował fakt, że Jimmy Wales, założyciel największej internetowej encyklopedii na świecie, apeluje do użytkowników o dotacje na dalszą działalność serwisu. Taki apel o dofinansowanie pojawia się pod zamieszczonymi na Wikipedii artykułami.
W tym miejscu warto zaznaczyć, że Wikipedia jako darmowy i pozbawiony reklam serwis utrzymuje się w całości ze środków gromadzonych przez Wikimedia Foundation. To organizacja non-profit, której głównym celem jest jest utrzymywanie otwartych serwisów internetowych typu wiki, dostępnych bezpłatnie. Założycielem fundacji, podobnie jak i samej Wikipedii, jest wspomniany Jimmy Wales.
Elon Musk zamieścił na X zrzut ekranu z apelem Walesa i opatrzył go następującym komentarzem:
Dam im [Wikipedii - red.] miliard dolarów, jeśli zmienią swoją nazwę na Ku***opedia
We wcześniejszych wpisach Musk poddawał pod wątpliwość model finansowania Wikipedii.
Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego Wikimedia Foundation potrzebuje tak dużo pieniędzy? Z pewnością nie jest to potrzebne do obsługi Wikipedii. Możesz dosłownie zmieścić kopię całego jej tekstu na swoim telefonie! Po co więc te pieniądze? Dociekliwe umysły chcą wiedzieć…
- stwierdził Elon Musk.
Miliarderowi na to pytanie odpowiedzieli sami użytkownicy X za pomocą tzw. Community Notes (chodzi o zamieszczane pod tweetami notatki, które umożliwiają dodawanie kontekstu do danej informacji lub obalanie fake newsów).
Wikipedia notuje ponad 25 miliardów wizyt miesięcznie oraz 44 mln edycji artykułów miesięcznie, co wiąże się ze znaczącymi kosztami operacyjnymi.
Działająca jako organizacja non-profit Wikimedia Foundation jest poddawana finansowym audytom przeprowadzanym przez zewnętrznych audytorów, a ich raporty są dostępne publicznie
- czytamy w zamieszczonych pod wpisem Elona Muska Community Notes, które dziwnym trafem zostały bardzo szybko usunięte przez administrację serwisu.
Elon Musk fot. X
Elon Musk mógłby z łatwością sprawdzić, gdzie dokładnie trafiają pieniądze, które są przekazywane przez użytkowników Wikipedii. Wystarczyłoby, żeby odwiedził stronę Wikimedia Foundation. Organizacja ta działa bowiem w sposób niezwykle transparentny, a w jej internetowych archiwach można znaleźć szczegółowe raporty finansowe sięgające nawet kilkunastu lat wstecz.
Przejrzystość jest podstawą naszej organizacji. Fundacja Wikimedia opracowuje swój roczny plan i budżet operacyjny w drodze otwartych procesów, które podlegają opiniom naszych społeczności redaktorów-wolontariuszy i zatwierdzeniu przez Zarząd
- czytamy na stronie Wikimedia Commons.
Niechęć Elona Muska do Wikipedii, jak i samego Jimmy'ego Walesa - jak praktycznie wszystko, co tyczy się najbogatszego człowieka na świecie - ma oczywiście wymiar osobisty. W maju tego roku Wales otwarcie skrytykował administrację (jeszcze wtedy) Twittera za zablokowanie kont należących do tureckich opozycjonistów.
W celu zapewnienia działania Twittera w Turcji zablokowaliśmy konta niektórych użytkowników
- napisał dział relacji międzynarodowych Twittera na dzień przed wyborami prezydenckimi w tym kraju.
Elon Musk tłumaczył wówczas, że jego firma została zmuszona do takich działań, gdyż w przeciwnym razie Turcja zagroziła całkowitym zablokowaniem witryny. Do takiej sytuacji doszło już zresztą w 2014 roku. Założyciela Wikipedii tłumaczenia Muska jednak nie przekonały. "Byliśmy blokowani w różnych miejscach na świecie w różnym czasie, nigdy nie poddaliśmy się cenzurze i nigdy tego nie zrobimy" - stwierdził w podkaście BBC Tech Life.
Jeśli rządy na całym świecie uznają, że w celu uzyskania przewagi politycznej mogą kontrolować to, co ich przeciwnicy mówią w internecie lub uniemożliwić im wypowiadanie się, będzie więcej takiej cenzury
- dodał.