Jakiś czas temu opisywałam zjawisko masowego pojawiania się na YouTube filmów będących parodią Upadku Olivera Hirschbiegela. Filmów tworzono coraz więcej, wszystkie dotyczyły tej samej sceny - Hitler w bunkrze ze swoimi współpracownikami i właśnie dowiaduje się, że Niemcy przegrają wojnę. Zmieniały się jedynie napisy. Raz była to reakcja na iPada, na śmierć Michaela Jacksona, oraz na różne inne tematy trapiące internautów.
Teraz jednak niemiecki koncern filmowy Constantin Film postanowił zareagować i z YouTube stopniowo znikają przeróbki Upadku . Powodem ma być naruszanie praw autorskich . Koncern stopniowo wyszukuje stosowne wideo korzystając z narzędzia udostępnianego przez YouTube - Content I.D. Filtr Content I.D pozwala właścicielowi praw autorskich na przeszukiwanie zawartości YouTube i blokowanie dostępu do wszelkich filmów zawierających choćby fragment treści chronionych prawem. Niezależnie od tego, czy do wideo dodano nowe elementy, które sprawiają, że "naruszenie praw" staje się jakoś uzasadnione - na przykład spontaniczne tworzenie parodii przez użytkowników.
W wypadku korzystania z Content I.D. wykrycie filmów musi być dziecinnie proste, jako że wspomniane narzędzie porównuje dany fragment filmu ze wszystkimi znajdującymi się w bazie. A ponieważ memetyczne przeróbki Upadku różnią się od siebie właściwie jedynie napisami - wyśledzenie ich nie powinno nastręczać trudności.
Jeden z filmów będących parodią Upadku na YouTube Fot. YouTube
Ironią losu jest fakt, że reżyser Upadku , Oliver Hirschbiegel, nie ma nic przeciwko tworzeniu parodii swojego filmu. W rozmowie z magazynem New York stwierdził, że
jako reżyser nie mogłem otrzymać większego komplementu.
Electronic Frontier Foundation (EFF), organizacja pozarządowa, zajmująca się walką o wolności obywatelskie w Internecie wskazuje, że jeśli właściciel praw autorskich - w tym wypadku Constantin Film - stwierdził, że jakieś filmy na YouTube naruszają prawo, to powinien skorzystać raczej z ustawy Digital Millenium Copyright Act (DMCA), która reguluje postępowanie w przypadku naruszenia praw autorskich.
Z innego punktu widzenia usuwanie parodii Upadku może dziwić - nie jest to bowiem łamanie prawa w typowym tego słowa znaczeniu. Jest to raczej kreatywna i spontaniczna działalność internautów, z czego powstał nowy mem wzbogacający naszą kulturę.
Kwestie w jakim wypadku można skorzystać z narzędzia Content ID przedstawione są na stronie Fair Use Tube , której autor wskazuje na fakt, że od decyzji o usunięciu filmu można się zawsze odwołać . Pod kilkoma warunkami co prawda, ale w przypadku parodii Upadku sądzę, że przeważająca ich część jest spełniona.
Przede wszystkim prawo pozwala na korzystanie z materiałów chronionych prawem autorskim, jeśli chodzi o komentarz, krytykę, parodię lub względy edukacyjne . Następnie nowy "twór" nie powinien mieć charakteru komercyjnego, za to powinien nadawać filmowi nowe znaczenie, korzystać z niewielkiej ilości oryginalnego dzieła, jak również nie powinien konkurować z pierwowzorem.
Poprosiliśmy o komentarz przedstawicieli Google w Polsce - tekst zostanie zaktualizowany, gdy tylko ją otrzymamy.
Swoją drogą warto wspomnieć, że internauci już zareagowali i stworzyli kolejny film, w którym Hitler protestuje przeciwko usuwaniu parodii z serwisu Google.
Joanna Sosnowska