Wielogodzinne oczekiwanie w kolejkach do kontroli bezpieczeństwa i setki odwołanych lotów - to dziś rzeczywistość na wielu niemieckich, ale i europejskich lotniskach, zmagających się z brakiem personelu. Coraz częściej słychać obawy, że w szczycie sezonu urlopowego transport lotniczy zostanie sparaliżowany. Aby do tego nie dopuścić, niemiecki rząd proponuje tymczasowe zatrudnianie pracowników z zagranicy na lotniskach w Niemczech. O planach tych poinformował w niedzielnym (26.06.2022) wydaniu dziennika "Bild" federalny minister pracy Hubertus Heil.
"Chcemy przy tym wykluczyć dumping socjalny w jakiejkolwiek formie. Pracodawcy będą musieli wypłacać wynagrodzenie według układu zbiorowego i zapewnić przyzwoite warunki zakwaterowania" - zastrzegł Heil.
Koncepcja ta została uzgodniona z ministrami transportu Volkerem Wissingiem i minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser, wynika z informacji mediów. Pomysł wyszedł od firm świadczących usługi na lotniskach. Chcą one m.in. zaangażować 2000 kontrolerów bezpieczeństwa z Turcji. To właśnie kontrole pasażerów i bagaży na lotniskach są bardzo często wąskim gardłem. W zeszłym tygodniu na lotnisku w Berlinie pasażerowie musieli czekać w kolejkach do kontroli nawet ponad trzy godziny. W miniony weekend na lotnisko w Duesseldorfie wezwano straż pożarną, która pomagała przy odprawie bagażowej.
Z zadowoleniem plany zaangażowania "gastarbeiterów" przyjęło niemieckie Zrzeszenie Portów Lotniczych ADV. "Cieszymy się, że analiza w ministerstwach zakończyła się pozytywnym wynikiem i utorowano nam drogę do sprowadzenia do kraju pilnie potrzebnej siły roboczej" - oświadczył szef ADV Ralph Beisel. I dodał, że teraz należy szybko wypracować szczegóły odpowiednich regulacji, aby "szybko można je wdrożyć na lotniskach". Eksperci ostrzegają jednak, że wdrożenie planu może potrwać nawet kilka tygodni; zwerbowani pracownicy z zagranicy będą musieli przejść weryfikację pod kontem bezpieczeństwa.
Zastrzeżenia do rządowych planów ma policja. "W najbliższym czasie już nie da się zapobiec chaosowi na lotniskach. Politycy dokładnie o tym wiedzą" - powiedział gazecie "Handelsblatt" szef Związku Zawodowego Policji Federalnej Heiki Teggatz.
Jego zdaniem Ministerstwo Pracy nie powinno się wypowiadać w sprawach bezpieczeństwa wewnętrznego. "Bezpieczeństwo lotów to walka z terroryzmem" - podkreślił Teggatz. W UE przywiązuje się tak wielką wagę do tego zadania, aby "nie powtórzyły się straszne zamachy terrorystyczne z 11 września". Dlatego też pracownicy tymczasowi z zagranicy, którzy mieliby odpowiadać za bezpieczeństwo niemieckich lotnisk, będą musieli mieć certyfikaty, zgodne z unijnymi przepisami. "Jeżeli pracownicy z Turcji będą mieć takie certyfikaty, nie będzie problemu" - dodał Teggatz.
Również szefowa MSW Nancy Faeser zastrzegła w rozmowie z "Bild am Sonntag": "Przy kontrolach bezpieczeństwa nie może być żadnych kompromisów".
Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle.