Centrala związkowa Verdi wezwała pracowników do "strajków ostrzegawczych" w poniedziałek 13 marca na lotniskach w Berlinie, Hamburgu, Hanowerze oraz Bremie. Z tego powodu około 200 odlotów zostało odwołanych w samym tylko Berlinie, a około jedna trzecia z planowanych 200 przylotów musiała zostać usunięta z planu lotów.
Z kolei lotnisko w Hamburgu poinformowało, że wszystkie 123 planowane odloty z powodu strajku zostały odwołane, podobnie jak co najmniej 50 ze 121 planowanych przylotów. Strajki personelu lotnisk mają miejsce w trakcie trudnych rozmów płacowych związków zawodowych z przedstawicielami władz federalnych i miejskich.
Niemieckie Stowarzyszenie Portów Lotniczych (ADV) poinformowało, że około 45 tysięcy pasażerów zostało bezpośrednio dotkniętych poniedziałkowymi strajkami.
Związkowcy domagają się podwyżek płac o 10,5 procent, podczas gdy dotychczas pracodawcy oferowali dwuetapową podwyżkę. W pierwszym etapie byłaby to podwyżka w wysokości 5 procent oraz jednorazowa płatność w wysokości 2500 euro na pracownika. Te propozycje przedstawiciele pracowników uznali za niewystarczające.
Kolejna runda negocjacji płacowych ma się rozpocząć 27 marca. W całym kraju toczą się również negocjacje dotyczące wynagrodzeń pracowników bezpieczeństwa lotniczego i pracowników obsługi naziemnej.
Poniedziałkowy strajk na lotniskach był ostatnim z jednodniowych akcji protestacyjnych zapowiadanych przez Verdi.
Nie tylko w Niemczech odbywają się strajki związkowców. W sąsiedniej Francji od tygodni trwają protesty przeciwko podniesieniu przez rząd wieku emerytalnego, a w Wielkiej Brytanii różne branże domagają się podwyżek w obliczu galopującej inflacji.
Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle