Ochrona środowiska i katastrofa klimatyczna to sprawy zbyt ważne, aby pisać o nich tylko w Piątki. Na Gazeta.pl będziemy o nich pisać codziennie, wszystkie tematy znajdziecie w specjalnym dziale Środowisko.
W przyszłym tygodniu szczyt klimatyczny COP25 w Madrycie ruszy wśród doniesień o rekordowych pożarach w USA i Australii oraz powodziach we Włoszech i Anglii. Do tych przykładów zmieniającego się klimatu dojdzie jeszcze jeden otrzeźwiający sygnał - według najnowszych danych różnica między światową polityką klimatyczną a potrzebnymi zmianami ma rozmiary przepaści.
Na konferencji prasowej w Genewie Program Środowiskowy ONZ (UNEP) zaprezentował tegoroczną edycję raportu Emissions Gap - czyli na temat "luki emisji". To różnica między tym, jak bardzo musimy ograniczyć emisje gazów cieplarnianych do 2030 roku, by zatrzymać ocieplenie na bezpiecznym poziomie, a tym, jakie ograniczenie emisji zadeklarowały kraje świata. Ten bezpieczny poziom to - w myśl Porozumienia paryskiego - mniej niż 2 stopnie Celsjusza, a najlepiej 1,5 stopnia.
Zobacz, czym jest ślad węglowy:
Sami autorzy raportu we wstępie nazywają swoje ustalenia "ponurymi". Według nich zrealizowanie obecnych celów polityki klimatycznej całego świata - o ile w ogóle zostałoby zrealizowane - oznaczałoby wciąż ocieplenie o 3,2 stopnia do końca wieku lub więcej. Efekty takiego ocieplenia oznaczałyby globalną katastrofę klimatyczną, a ponadto mechanizmy klimatyczne mogłoby zadziałać tak, że dalszego ocieplenia nie dałoby się już powstrzymać. Zaś przekroczenie tych (i tak za mało ambitnych) celów to ocieplenie zbliżające się do 4 stopni Celsjusza.
Jesteśmy na kursie prowadzącym coraz szybciej do katastrofy planetarnej, która dotknie wszystkie państwa i wszystkich ludzi. Dobrowolne plany redukcji emisji, zaproponowane przez państwa na podstawie porozumienia paryskiego, są dalece niewystarczające do jej uniknięcia
- ocenił ustalenia raportu prof. Szymon Malinowski, redaktor portalu "Nauka o klimacie".
Obecnie emisje gazów cieplarnianych rosną i w 2018 roku wyniosły rekordowe 55,3 gigaton ekwiwalentu dwutlenku węgla. Aby mieć szanse ograniczyć ocieplenie do poziomu 2°C musielibyśmy ograniczyć ten poziom o 15 gigaton do 2030 roku, zaś by spełnić cel 1,5°C - o 32 gigatony.
W skali roku przekłada się to zmniejszenie emisji o 7,6 procent rocznie w latach 2020-2030 w celu osiągnięcia celu 1,5°C i 2,7 procent rocznie w przypadku celu 2°C.
Oznacza to, że poziom ambicji w polityce klimatycznej państw musi wzrosnąć co najmniej pięciokrotnie w przypadku celu 1,5°C i trzykrotnie w przypadku celu 2°C - czytamy w raporcie. Takie działanie nie daje pewności, ale ok. 66 proc. szans na zatrzymanie ocieplenia na takich poziomach. Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC) ostrzega, że przekroczenie progu 1,5°C globalnego ocieplenia zwiększy częstotliwość i intensywność skutków zmian klimatycznych, takich jak fale upałów i burze, susze i huragany; będzie oznaczać wymieranie kolejnych gatunków, niemal całkowite unicestwienie raf koralowych.
W raporcie zauważono, że najwięcej do zrobienia mają wielkie gospodarki. Wg danych za 78 proc. wszystkich emisji odpowiadają kraje grupy G20, tymczasem tylko pięć z nich przyjęło długoterminowy cel zerowych emisji. W komunikacie prasowym czytamy:
W perspektywie krótkoterminowej kraje rozwinięte będą musiały ograniczyć swoje emisje szybciej niż kraje rozwijające się, ze względu na sprawiedliwość i równość. Jednak wszystkie kraje będą musiały w większym stopniu przyczynić się do osiągnięcia wspólnych skutków.
Program Środowiskowy ONZ w komunikacie zwraca uwagę, że rok 2020 "będzie krytyczny dla działań na rzecz klimatu". Oczekuje się, że na szczycie klimatycznym COP26 w Glasgow "państwa znacząco wzmocnią swoje klimatyczne zobowiązania".
"Nasza zbiorowa niezdolność do szybkiego i zdecydowanego działania na rzecz przeciwdziałania zmianom klimatycznym oznacza, że musimy teraz dokonać głębokich cięć emisji" - powiedziała Inger Andersen, dyrektora wykonawcza UNEP. Podkreśliła, że "to oznacza, że kraje nie mogą po prostu czekać do końca 2020 r., kiedy przypada termin na nowe zobowiązania w zakresie klimatu. Każdy kraj - i każde miasto, region, biznes i jednostka - musi działać teraz".
Zmiana klimatu jest realna i odczuwamy ją już tu i teraz. Jeśli chcesz zapobiegać skutkom katastrofy klimatycznej - wspieraj Greenpeace, które działa na rzecz rozwoju czystej energii i walczy z opieszałością polityków. WEJDŹ TUTAJ >>
Według autorów raportu, ograniczenie globalnego ocieplenia do 1,5°C "jest wciąż możliwe". Dostrzegają też pozytywne trendy. Po pierwsze - piszą - coraz bardziej powszechne jest zrozumienie korzyści zdrowotnych i nie tylko, jakie wynikają z ekologicznej transformacji.
Kolejną pozytywną perspektywą są stale spadające ceny energii ze źródeł odnawialnych. W latach 2010-2018 ceny prądu z fotowoltaiki spadły o 77 proc., z energii wiatrowej na morzu o 21 proc., a na lądzie - 35 proc. Wszystkie z nich kosztują już tyle samo lub mniej niż energia z paliw kopalnych. Widać efekty tego trendu - jak podaje serwis specjalistyczny carbonbrief.org, w 2019 roku produkcja energii elektrycznej z węgla spadła o rekordowe 3 proc.
Z drugiej strony (jak wykazał inny globalny raport) światowe rządy planują do 2030 r. wyprodukować 120 proc. więcej paliw kopalnych, niż byłoby to wskazane przy utrzymaniu ocieplenia poniżej 1,5 stopnia. Ponadto z najnowszych danych opublikowanych przez Światową Organizację Meteorologiczną (WMO) wynika, że poziom stężenia gazów cieplarnianych w atmosferze w 2018 r. osiągnął rekordowy poziom.