Jak donosi "Dziennik Gazeta Prawna", producenci AGD i RTV skarżą się na wzrost kosztów produkcji, będących skutkiem wprowadzenia przez UE nowych regulacji dotyczących norm dla sprzętu. Nowe przepisy regulują m.in. normy związane z recyklingiem zużytego sprzętu, obowiązkiem produkcji części zamiennych, czy cech związanych z oszczędnością energetyczną nowego sprzętu. Wyższe koszty produkcyjne oznaczają wyższą cenę detaliczną, czyli dla klienta. Producenci już ostrzegają, że urządzenia takie jak pralki i telewizory podrożeją w 2020 r.
Producenci mogą spełnić każde oczekiwania unijne, ale z pewnością odbiją się one na cenie, bo narzuca się nam wiele różnego rodzaju kosztów środowiskowych. Nie dyskutują z tym, bo kwestie środowiskowe są coraz ważniejsze dla konsumenta
- powiedział w rozmowie z gazetą Wojciech Konecki, dyrektor generalny APPLiA Polska, organizacji producentów i importerów AGD w Polsce.
W październiku Komisja Europejska przyjęła nowe przepisy, które mają regulować rynek AGD i RTV pod kątem wymogów wpisujących się w plan tzw. zielonego ładu. Nowe regulacje mają uniemożliwić producentom praktykę "postarzania" sprzętu, a miało to miejsce, gdy lodówka lub pralka psuła się krótko po okresie gwarancyjnym, a jej naprawa okazywała się albo zbyt kosztowna, albo niemożliwa ze względu na brak części zamiennych. UE nałożyła na producentów obowiązek zapewnienia takich części - nawet do 10 lat po zakończeniu produkcji danego modelu. Co więcej, producenci są zobowiązani nowymi przepisami, by dostarczyć potrzebną część do 15 dni od zgłoszenia usterki.
Krótko mówiąc, sprzęt ma być naprawialny tak długo, jak to tylko możliwe. Zdaniem KE ma to ograniczyć ilość elektrośmieci, wpłynie na decyzje konsumenckie, ale też pozwoli na zaoszczędzenie pieniędzy - według eksperckich szacunków nawet 150 euro rocznie. Nowe regulacje dot. 10 grup produktów (m.in. lodówki, pralki, telewizory, zmywarki, zewnętrzne zasilacze, czy żarówki).