Proboszcz parafii św. Floriana w Pleszewie najwyraźniej wziął sobie do serca przesłanie papieża Franciszka dot. dbania o środowisko naturalne. Krzyż z paneli fotowoltaicznych na ścianie kościoła Matki Boskiej Częstochowskiej, któremu przewodzi, ma 12 m wysokości. Został też dodatkowo podświetlony, aby po zmroku był widoczny z daleka. Instalacja działa od grudnia i obecnie, z racji pogody, produkuje 1 kW energii elektrycznej. W miesiącach ciepłych ma to być 5 kW. Względy ekonomiczne poszły w parze z ekologicznymi - duchowny nie ukrywa, że idea czystej energii ze słońca przypadła mu do gustu.
Chcieliśmy obniżyć rachunki za prąd. Wtedy pojawił się pomysł zainstalowania paneli fotowoltaicznych na świątyni. Zobaczyliśmy, że najbardziej naświetlona jest ściana szczytowa budynku. Tam zawisły. Kształt krzyża przypomina o zbawieniu, odkupieniu człowieka. (...) Trzeba troszczyć się o piękno tego świata, umieć nim gospodarować, by następne pokolenia mogły z niego korzystać
- podsumował w rozmowie z serwisem Polsat News proboszcz Krzysztof Guziałek.
Pomysł proboszcza z Pleszewa nie jest odosobnionym przejawem polskiej myśli fotowoltaicznej w ostatnim czasie. W połowie grudnia serwis WNP donosił o pomysłowym mieszkańcu Katowic, który obudował swój balkon panelami słonecznymi. Przy finalnym koszcie 2,5 tys. zł prosta inwestycja pozwala mu w sezonie chłodnym zaoszczędzić na rachunku za prąd nawet 25 proc. Całość konstrukcji Beniamin Broniek zaprojektował i zbudował sam. "Panele są standardowe - dobrałem je tylko w ten sposób, żeby pasowały obrysem do mojej barierki" - powiedział w rozmowie z serwisem. Do paneli fotowoltaicznych dobrał prosty i mały mikroinwerter, który nie zaburza funkcjonalności balkonu. Instalacją zainteresował się Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska (NFOŚ), który zapowiedział wysłanie swojej delegacji do kreatywnego mieszkańca Katowic.