Na konferencji w Goniądzu na Podlasiu minister środowiska Michał Woś poinformował, że potrzebna jest inwentaryzacja strat w Biebrzańskim Parku Narodowym po pożarze. Powiedział, że resort sprawdzi także, jak wygląda zabezpieczenie przeciwpożarowe w każdym parku narodowym.
Będzie szczegółowa kontrola jak parki narodowe zabezpieczają te najcenniejsze dziedzictwa przyrodnicze. Nie może być tak, że państwo być może w sposób łagodny i nieprzygotowany podchodzi do tak dużych zagrożeń. Musimy chronić najcenniejsze obszary przyrodnicze w Polsce
- stwierdził szef resortu środowiska.
Czytaj także: Biebrzański Park Narodowy. Sprawą pożaru ma zająć się białostocka prokuratura
Michał Woś powiedział, że obecnie za wypalanie traw grozi pięć tysięcy grzywny. Jednak podkreślił, że kara ta zostanie radykalnie zaostrzona.
Proponujemy 30 tysięcy złotych grzywny, czyli sześciokrotnie większą od dotychczasowej. Jeżeli sprawca zostanie złapany, będzie nie tylko obciążony tymi kosztami, ale także będzie musiał naprawić szkody, na przykład poprzez prace społeczne przy sadzeniu lasu
- podkreślił minister Woś. Przypomnijmy, że według władz Biebrzańskiego Parku Narodowego oraz straży pożarnej przyczyną pojawienia się ognia w rezerwacie było właśnie wypalanie traw.
Minister podziękował wszystkim za udział w akcji gaśniczej Biebrzańskiego Parku Narodowego. Dodał, że na takie zadania nigdy nie zabrakło, i nie zabraknie środków. Na konferencji została podsumowana zbiórka pieniędzy, którą z inicjatywy strażaków ochotników uruchomiła dyrekcja Biebrzańskiego Parku Narodowego.
Polacy z całego kraju zebrali ponad 3,3 mln złotych i te pieniądze będą przeznaczone na potrzeby ochotniczej straży pożarnej
- poinformował Michał Woś. Z kolei główny konserwator przyrody Małgorzata Golińska powiedziała, że w Biebrzańskim Parku Narodowym co roku odbywa łęgi 190 gatunków ptaków, a naukowcy odnotowali prawie 300 gatunków, które odwiedzają ten obszar.
Mówimy o dziesiątkach, być może setkach tysięcy ptaków, które bywają w Biebrzańskim Parku Narodowym. Wśród nich najcenniejsze i najrzadsze gatunki. Na przykład orlik grubodzioby, ptak który został w tym Parku zainwentaryzowany w pięciu miejscach. Wiemy już, że trzy z tych miejsc zniszczył pożar
- mówiła Małgorzata Golińska.
Cała akcja gaśnicza Biebrzańskiego Parku Narodowego kosztowała osiem milionów złotych. Pożar, który pochłonął około 10 procent powierzchni rezerwatu gasiło pół tysiąca strażaków, wojsko i okoliczni mieszkańcy. Akcję wsparło sześć samolotów gaśniczych, dwa śmigłowce oraz samoloty patrolowe policji i straży granicznej.
Biebrzański Park Narodowy jest największym parkiem w Polsce. Jego powierzchnia wynosi około 59 tysięcy hektarów.
Czytaj także: Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Wyznaczono 10 tys. zł nagrody za wskazanie podpalacza