W środę tysiące ludzi otrzymało rozkaz ewakuacji w regionach otaczających obszar Zatoki San Francisco. Policjanci i strażacy chodzili od drzwi do drzwi przed świtem, aby ostrzec mieszkańców, że ogień dotarł do stutysięcznego miasta Vacaville, które leży między San Francisco a Sacramento. Według lokalnej gazety "Reporter", ludzi wzywano do ucieczki około 2:30 w nocy. Ranne zostały cztery osoby, zniszczonych zostało co najmniej 50 budynków i tyle samo zostało uszkodzonych - podaje straż pożarna.
Pożary w Kalifornii Fot. Noah Berger / AP Photo
Na południu Kalifornii, w hrabstwach San Mateo i Santa Cruz, ewakuowanych zostało około 22 tys. osób. Wszystko z powodu pożaru, który trawił gęsto zalesiony park. Pożary zagrażają również tysiącom domów i budynków w hrabstwach Napa i Sonoma, słynących z uprawy winogron. Kalifornijski Departament Leśnictwa i Ochrony Przeciwpożarowej stwierdził, że pożary stanowią wyjątkowo wyzwanie dla strażaków - na niektórych obszarach występuje nierówny teren, a silny wiatr w nocy podsyca płomienie.
Gubernator Gavin Newsom zarządził we wtorek stan wyjątkowy w całej Kalifornii, mówiąc, że pożary zostały "zaostrzone przez skutki historycznej fali upałów na zachodnim wybrzeżu i utrzymujących się silnych wiatrów". Jak podkreśla CNN, niektóre pożary na terenie stanu zostały wywołane piorunami.
Pożary spowodowały, że w środę rano nad San Francisco unosił się dym o silnym zapachu.
Wskaźniki pokazują, że jakość powietrza w środę w San Francisco jest bardzo słaba.
Coraz częściej Kalifornia zmaga się z takimi klęskami jak upały, długotrwałe susze czy pożary. Ostatnio w tym amerykańskim stanie zauważono firenado, czyli ogniste tornado. Po raz pierwszy w historii Narodowy Serwis Pogodowy wydał ostrzeżenia przed tego typu zjawiskami. Na kalifornijskiej pustyni zarejestrowano zaś prawdopodobnie najwyższą jak dotąd zaobserwowaną temperaturę na Ziemi.
Czytaj więcej: Firenado i nawet 54 stopnie w Dolinie Śmierci. To może być najwyższa odnotowana temperatura na Ziemi