W samym 2017 roku wg danych GUS do skupów trafiło 3,8 mln kilogramów grzybów. Nie sposób zliczyć, ile ton więcej zebrali Polacy do własnych koszyków i wiaderek. Grzybobranie jest w Polsce wyjątkowo popularną formą spędzania wolnego czasu. Badania CBOS wykazały, że trzy czwarte Polaków było co najmniej raz w życiu na grzybach. To m.in. zasługa liberalnego prawa dotyczącego zbiorów, które wcale nie jest taką oczywistością poza granicami naszego kraju.
W Polsce oczywistością jest, że każdy może pojechać do lasu i zebrać tyle grzybów, ile tylko zdoła znaleźć. Sprawa nie jest jednak taka prosta w innych krajach. Są państwa, jak Belgia czy Holandia, gdzie grzybów w ogóle nie można zbierać. Z kolei w Niemczech, Szwajcarii czy Wielkiej Brytanii, jedna osoba może zebrać zaledwie 2 kg grzybów.
W Polsce jednak prawo też nie do końca pozwala zbierać je całkowicie bez ograniczeń. Warto stosować się do zasad obowiązujących w lasach nie tylko, by uniknąć mandatu, ale także, by nie stracić przywileju, zbierania dowolnej ilości grzybów.
O tym rok w rok przypominają Lasy Państwowe. Przede wszystkim warto wyposażyć się w atlas grzybów - najwygodniejszą opcją będzie aplikacja na smartfona - ponieważ aż 232 gatunki grzybów w Polsce są pod ochroną. Za ich zbieranie można otrzymać grzywnę w wysokości 5 tys. zł. Karane jest też oczywiście niszczenie grzybów i grzybni.
Ponadto nie można zbierać grzybów na uprawach do 4 m wysokości, w drzewostanach nasiennych i powierzchniach doświadczalnych, w ostojach zwierzyny. Zabronione jest grzybobranie w rezerwatach i parkach narodowych, a rygorystycznie należy przestrzegać zakazu wstępu na tereny wojskowe. Zabronione jest także zbieranie grzybów tam, gdzie obowiązuje zakaz wstępu. Jeśli nie opuścimy lasu, pola ogrodu, pastwiska, łąki czy grobli na żądanie uprawnionej do tego osoby, narażamy się na naganę lub mandat do 500 zł.
Mandat od 20 do 500 zł grozi także za: