Greta Thunberg mówiła o klimacie w dniu, w którym Joe Biden rozpoczął dwudniowy wirtualny szczyt z okazji Dnia Ziemi, zobowiązując się do zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych w USA o połowę do 2030 roku. - Prosty i niewygodny fakt jest taki, że jeśli mamy dotrzymać naszych obietnic i zobowiązań w Paryżu, musimy zakończyć dopłaty do paliw kopalnych teraz - powiedziała, jak cytuje Reuters, aktywistka.
- Fakt, że nadal prowadzimy tę dyskusję, a tym bardziej, że nadal dotujemy paliwa kopalne, bezpośrednio lub pośrednio, z pieniędzy podatników, jest hańbą - podkreśliła Thunberg. - Chcę, aby ludzie wyszli ze swoich stref komfortu i nie postrzegali kryzysu klimatycznego jako odległego zagrożenia, ale raczej jako coś, co ma wpływ na ludzi już dziś - dodała.
Ograniczenie emisji przez Stany Zjednoczone o połowę to bardzo ambitny cel. Prezydent Joe Biden przekonywał jednak, że zagrożenie jest tak poważne, iż należy podjąć daleko idące kroki. Polityk zachęcał inne kraje, by poszły śladem Ameryki. - Kraje, które teraz podejmą śmiałe kroki, by stworzyć przemysł przyszłości, odniosą korzyści z nadchodzącego boomu czystej energetyki - mówił Biden.
Podczas szczytu kilka krajów ogłosiło nowe cele klimatyczne: Japonia zapowiedziała redukcję emisji o 46 proc. w stosunku do 2005 roku, a Kanada o 40-45 proc. Biorący udział w szczycie prezydenci Chin Xi Jinping i Rosji Władimir Putin zapowiedzieli współpracę ze społecznością międzynarodową w walce z ociepleniem klimatu. Żaden z nich nie wspomniał o spornych punktach w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi.
Papież Franciszek, który przemawiał do uczestników szczytu z Watykanu, powiedział, że środowisko jest darem od Boga, który należy przekazać następnym pokoleniom. Papież określił szczyt przywódców w sprawie klimatu mianem wspaniałej idei i życzył sukcesu jego uczestnikom.