Kraje północy Europy od kilku tygodni zmagają się z falą upałów. W ostatnich dniach padły nowe rekordy temperatury w Norwegii i Finlandii.
W poniedziałek 5 lipca stacja Banak w północnej Norwegii zarejestrowała 34,3 st. Celsjusza. Jeszcze nigdy nie odnotowano tak wysokiej temperatury powyżej 70 st. szerokości geograficznej północnej w Europie - napisał na Twitterze szkocki meteorolog Scott Duncan. Temperatury w Skandynawii są w ostatnich dniach średnio aż o 10-15 st. Celsjusza powyżej normy.
Nowy rekord zarejestrowano również w stacji Kevo w Laponii, regionie administracyjnym w północnej Finlandii. W niedzielę zmierzono tam temperaturę 33,6 st. Celsjusza - najwyższą od 1914 r. - informuje Associated Press. W związku z falą upałów, władze Norwegii i Finlandii ostrzegają przed ekstremalnie wysoką temperaturą i pożarami lasów.
Według Fińskiego Instytutu Meteorologicznego, upały prawdopodobnie nadal będą się utrzymywać. W południowej i wschodniej części Finlandii mogą wystąpić niewielkie opady deszczu.
- Lipiec zaczął się bardzo ciepło, podobnie jak było w czerwcu. Prawie nigdzie nie było deszczu. Wygląda na to, że zaczyna się nowy okres suszy i upałów - powiedział meteorolog Jari Tuovinen z Fińskiego Instytutu Meteorologicznego, cytowany przez gazetę "Helsinki Times". Dodał, że front wysokiego ciśnienia z Europy Środkowo-Wschodniej będzie kształtował pogodę w Skandynawii i obecnie nic nie wskazuje na to, aby fala upałów miała dobiec końca.
Wiele miejsc na Ziemi jest bliskie przekroczenia granicy 50 st. C. Jedną z nich jest Lytton w Kanadzie, gdzie w zeszłym tygodniu słupki rtęci pokazywały znacznie więcej niż 40 st. C.
Wieś dziś już nie istnieje - tuż po tym, jak świat dowiedział się o jej istnieniu w wyniku rekordowych upałów media obiegła inna wiadomość. O pożarze, który strawił 90 proc. zabudowań. Więcej o sytuacji w Kanadzie i fali upałów na świecie przeczytasz w naszym artykule TUTAJ.
Według rządowego dokumentu "Polityka ekologiczna państwa" scenariusze klimatyczne dla Polski pokazują, że najpowszechniejszymi zjawiskami pogodowymi związanymi z globalnym ociepleniem w tym dziesięcioleciu będą fale upałów z tendencją do wydłużania czasu ich występowania. Dla największych miast w Polski prognozowany jest wzrost liczby dni upalnych (z temperaturą maksymalna przekraczającą 30 stopni C).
Pogoda w danym okresie zależy od szeregu zmiennych i niezależnie od zmian klimatu są okresy gorętsze i chłodniejsze. Jednak wraz ze wzrostem średniej temperatury planety wyjściowa temperatura jest wyższa. Zatem to, co dawniej było ekstremalnie gorącym okresem, wraz ze zmianami klimatu staje się częstszym zjawiskiem i pojawiają się dni z temperaturą tak wysoką, jakiej nigdy dotychczas w danym miejscu nie zaobserwowano. "To, co dziś nazywamy 'ekstremalną falą gorąca', w ciągu dekad będziemy po prostu nazywać 'latem', o ile nie zmniejszymy ostro emisji dwutlenku węgla. Wybór należy do nas..." - ostrzega jeden z najbardziej znanych klimatolog na świecie Michael E. Mann.
Więcej o skutkach kryzysu klimatycznego i rozwiązaniach, jakie mamy w walce z nim, przeczytasz w serwisie Zielona.Gazeta.pl.