"W okresie między 19 i 25 lipca 2021 oczekujemy, że średnia cena Pb98 wyniesie 5,91-6,03 zł/l, a dla benzyny 95-oktanowej przewidujemy zmianę na poziomie 5,60-5,72 zł/l. Zmiana w górę będzie dotyczyć także oleju napędowego - tutaj ceny mogą zmieścić się w przedziale 5,40-5,51 zł/l" - czytamy w analizie przygotowanej przez dr. Jakuba Boguckiego z e-petrol.pl.
Jak podaje zajmujący się tematyką paliw portal reflex.com.pl, w zeszłym tygodniu cena benzyny w Polsce wzrosła średnio o 13 groszy. Branżowy serwis dodaje, że ceny benzyny w ujęciu nominalnym są najwyższe od października 2012 roku, diesla natomiast od grudnia 2013.
Drożeje także gaz płynny. W tym przypadku chodzi o zatrzymania części gazu mającego trafić do Polski na wschodniej granicy albo na terenie Białorusi. W efekcie gaz nie napływa do naszego kraju w takim tempie, jak powinien. "W szczycie wakacyjnego sezonu wyjazdowego jego średnie ceny wzrosnąć mogą do poziomu 2,42-2,52 zł/l" - podaje e-petrol.pl.
Baryłka ropy Brent, która jeszcze w środę kosztowała 76,72 USD, w piątkowe przedpołudnie była wyceniana na niecałe 74 dolary. Przewidywane jest bowiem porozumienie OPEC+ w sprawie zwiększenia wydobycia. Spowolnienie popytu na paliwa jest spowodowane także rozwojem kolejnych, bardziej zaraźliwych wariantów COVID-19. Nie przekłada się to jednak na razie na spadek cen paliw w Polsce.
Taka sytuacja spowodowana jest słabą kondycją złotego. Co więcej, zgodnie z zapowiedzią prezesa NBP Adama Glapińskiego wzmocnienie polskiej waluty nie nastąpi w najbliższym czasie.
Utrzymujemy akomodacyjne warunki monetarne. Oczywiście dzisiaj nie chcemy aprecjacji złotego. Mało który kraj chce aprecjacji swojej waluty, w tej chwili chyba żaden. Generalnie nie chcemy aprecjacji złotego, bo ona niwelowałaby częściowo efekty poluzowania polityki pieniężnej. […] W tej chwili tak, jak jest - jest dobrze
- mówił Glapiński.