Ropa naftowa od ponad stu lat przynosi mieszkańcom Teksasu fortunę, ale i kłopoty. Według Agencji Ochrony Środowiska w Stanach Zjednoczonych istnieje 3,2 miliona opuszczonych szybów naftowych i gazowych.
Około jedna trzecia z nich została zatkana cementem, co uważa się za właściwy sposób zapobiegania wyciekom szkodliwych substancji chemicznych. Wiele z pozostałych nie zostało w żaden sposób zabezpieczone. Taka skala niesie za sobą poważne konsekwencje ekologiczne.
W odwiertach na terenie kraju powszechnie stosuje się metody szczelinowania, co sprawia, że poziom wód powierzchniowych i głębinowych stale maleje. To system, który polega na wlaniu do odwiertu mieszaniny słodkiej wody, chemikaliów i piasku. Takie praktyki mogą grozić nieobliczalnymi konsekwencjami.
Agencja Associated Press dotarła do właścicielki farmy, która na co dzień mierzy się z konsekwencjami niezabezpieczonych szybów naftowych.
W czerwcu pracownik firmy naftowej zadzwonił do Ashley Williams Watt, aby ostrzec ją, że ze studni sączą się kałuże toksycznych chemikaliów. Od tamtej pory sytuacja stale się pogarsza. Na terenie jej rancza znajdują się liczne opuszczone szyby naftowe oraz studnie.
Watt opisuje, że w niektórych z nich stale bulgocze ropa. Toksyczne chemikalia przedostają się do wód gruntowych i utrudniają jej codzienne prace na farmie - stanowią zagrożenie dla jej zdrowia i życia. - Włączam prysznic i myślę, czy ta woda mnie zabije? - obawia się Watt.
Z wielu opuszczonych odwiertów w USA uwalnia się metan, gaz cieplarniany około 86 razy silniejszy dwutlenku węgla - odpowiedzialnego za ocieplenie klimatu. Z niektórych studni wydobywa się benzen, znany czynnik rakotwórczy.
Agencja Ochrony Środowiska nie ma informacji, gdzie dokładnie znajdują się tysiące opuszczonych studni, ponieważ wiele z nich zostało wywierconych, zanim ustanowiono zasady ich ewidencji.
Szyby naftowe grożą dziś wybuchem lub zanieczyszczeń wody pitnej. Wydobywające się z nich gazy odpowiadają za ogrzewanie atmosfery. Jednak bez danych o dokładnej lokalizacji, trudno jest podjąć działania zapobiegawcze.
Problem z opuszczonymi szybami naftowymi nie ogranicza się do Teksasu. W ostatnich latach opuszczone studnie znajdowano pod zaroślami w lasach i na przedmieściach. W Navajo Nation turysta natknął się na otwory w ziemi, z których sączył się brązowy i czarny płyn. W Kolorado eksplodowała piwnica, zabijając dwóch mężczyzn, którzy naprawiali podgrzewacz wody, po tym, jak z opuszczonego rurociągu wyciekł metan.
Szkoła w Wyoming została zamknięta na ponad rok po tym, jak uczniowie i nauczyciele przez kilka tygodni narzekali na bóle głowy. Testy jakości powietrza wykazały wysoki poziom benzenu i dwutlenku węgla, najprawdopodobniej z pobliskiego opuszczonego szybu naftowego.
Eksperci uważają, że problem ciągle się pogłębia. Jeszcze przed pandemią producenci ogłaszali bankructwo i porzucali pola naftowe. Później koronawirus wstrzymał turystykę i zminimalizował zapotrzebowanie na paliwo. Część właścicieli pól nie ma środków, by zabezpieczyć odwierty w prawidłowy sposób.
Prezydent Joe Biden, którego polityka wewnętrzna skupia się wokół przejścia na czystsze źródła energii, planuje wydać miliardy dolarów na zatkanie tych szybów. W opinii Associated Press jest to jednak mało prawdopodobne, by Kongres przeznaczył wystarczająco dużo pieniędzy, aby poważnie zmierzyć się z tym problemem.