Tak jak zimny dzień w czerwcu, tak duża erupcja wulkanu ma jeden bardzo przewidywalny efekt uboczny - wykorzystują ją osoby negujące zmiany klimatu. Choć nauka w bezsprzeczny sposób wyjaśnia, że postępujące ocieplenie planety jest wywołane przez człowieka, znajdują się osoby, które zaprzeczają temu zjawisku lub sugerują, że ludzkie emisje gazów cieplarnianych są znikome w porównaniu do tych np. z wulkanów. W rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie.
Na La Palmie, jednej z hiszpańskich Wysp Kanaryjskich, od 19 września trwa erupcja wulkanu Cumbre Vieja. Lawa, pył i popiół oraz gazy wydobywające się z wulkanu w czasie erupcji są poważnym zagrożeniem dla mieszkańców wyspy i konieczna była ewakuacja niektórych obszarów. Lawa zniszczyła domy, drogi i plantacje bananów. Ostatnia erupcja tego wulkanu miała miejsce 50 lat temu.
W ostatnich dniach przybywa osób, które poruszają temat erupcji w kontekście zmian klimatu. W mediach społecznościowych pojawiają się np. (nieprawdziwe) informacje o tym, jakoby "wulkan dziennie emitował tyle dwutlenku węgla, co cała Europa przez rok". Poseł PiS Kazimierz Smoliński kpił na Twitterze, pisząc, że skoro wulkan emituje "potężne ilości CO2", to Komisja Europejska powinna "nakazać zamknąć wulkan".
To, że emisje dwutlenku węgla z wulkanów są porównywalne do tych związanych z działalnością człowieka to popularny mit, który wielokrotnie obalali naukowcy - przytaczając proste dane. Jak opisuje portal naukaoklimacie.pl, emisje dwutlenku węgla z wulkanów szacuje się na 242 milionów ton (lub 0,24 miliarda ton) rocznie. Z kolei emisje CO2 związane ze spalaniem paliw kopalnych przez człowieka (poza tym są jeszcze m.in. emisje z wylesiania) to 36 miliardów ton rocznie. Zatem wulkany emitują obecnie mniej niż jeden procent tego, co ludzkość. Wszystkie wulkany świata emitują mniej dwutlenku węgla niż Polska. W danych z XX wieku widać też, że nawet najsilniejsze erupcje wulkanów nie miały bardzo zauważalnego wpływu na stężenie CO2 w atmosferze, ani na trend wzrostu tego stężenia.
Także ONZ-owski panel naukowców zajmujący się zmianami klimatu (IPCC) w swoim najnowszym raporcie potwierdza, że to działania człowieka odpowiadają za praktycznie całe globalne ocieplenie, zaś silne erupcje wulkanów "czasami miały efekt chłodzony dla planety na krótki okres, zazwyczaj kilka lat, poprzez wyrzucanie aerozoli do atmosfery".
Co więcej, duże erupcje wulkaniczne mogą przyczynić się nawet do krótkotrwałego obniżenia temperatury ziemi. Poza dwutlenkiem węgla, wyrzucają one do atmosfery pyły, aerozole i inne cząstki - opisuje NASA. Te mogą pozostawiać w powietrzu miesiącami, a nawet przez kilka lat. W tym czasie blokują część promieniowania słonecznego, co przekłada się na czasowy spadek średniej temperatury Ziemi (jednak spowodowane przez nas zmiany klimatu mogą zmienić ten mechanizm, co sugerują nowe badania).
Co ciekawe, opublikowane w sierpniu tego roku badanie z University of Southampton sugeruje, że łańcuchy wulkanów mogły przyczyniać się do stabilizacji temperatury na powierzchni Ziemi, ponieważ zarówno emitują, jak i pochłaniają dwutlenek węgla w geologicznej skali czasowej.