Na szczycie COP26 w Glasgow zakończyła się tzw. część wysokiego szczebla, z wystąpieniami szefów rz±dów i głów państw. Jednak szczyt tak naprawdę dopiero się rozkręca - pełną parą ruszyły negocjacje, które są jego główną częścią.
Jak tłumaczyła w rozmowie z Gazeta.pl Lidia Wojtal, ekspertka ds. polityki klimatycznej i była negocjatorka na szczytach klimatycznych, państwa muszą porozumieć się m.in. w kilku kluczowych i skomplikowanych kwestiach, których nie udało się dogadać podczas szczytu COP24 w Katowicach. Chodzi m.in. o światowy system handlu emisjami. Kolejna kwestia, która jest bardzo "gorąca", to finansowanie. W pierwszej połowie tej dekady najbogatsze kraje powinny przekazać państwom rozwijającym się 100 mld dolarów rocznie na działania klimatyczne. W Glasgow rozpoczynają się negocjacje co do tego, ile środków ma być wypłacanych po 2025 roku. Mniej rozwinięte gospodarki mają niewiele zaufania do najbogatszych, bo ci wciąż nie spełnili poprzedniej obietnicy. Jak na razie kwota finansowania osiągnęła dopiero 80 mld, a do tego bardzo dużą część stanowią pożyczki, a nie granty.
- Te negocjacje, formalne rzeczy, powodują, że ten COP jest COP-em. Że to nie jest tylko zebranie różnych ludzi i przywódców z całego świata - powiedziała Wojtal. - W ramach tych negocjacji mamy przede wszystkim kwestie, które mamy jeszcze z Katowic - dodała. Ekspertka zauważyła, że bardzo wysokie może być napięcie polityczne wokół kwestii finansowania.