Gazeta.pl na Antarktydzie. "Nie ma dziś ważniejszego miejsca na Ziemi"

Płyniemy tam, żeby zobaczyć i opisać najszybciej zmieniający się kawałek świata. - Wszystkie oczy na Antarktydę, nie ma dziś ważniejszego miejsca na Ziemi - słyszymy od naukowców, których pytamy o zmiany klimatyczne. Ruszamy w podróż, żeby przyjrzeć się temu miejscu z bliska.

Naszymi przewodnikami będą żeglarze z jachtu "Selma Expeditions", rekordziści świata w najdalszym rejsie na południe. Kilka lat temu dopłynęli do legendarnej Zatoki Wielorybiej, leżącej na najmniej tkniętym przez człowieka morzu - Morzu Rossa. Selma odwiedza Antarktydę regularnie od kilkunastu lat. Z jej pokładu widać więcej. Razem z kapitanem Piotrem Kuźniarem popłyniemy w połowie lutego na Półwysep Antarktyczny i posłuchamy opowieści o tym szczególnym miejscu. Przebieg naszej wyprawy będziemy relacjonować co kilka dni.

Przygotowaliśmy dla was również kilkanaście rozmów i artykułów, dzięki którym w ciągu najbliższego miesiąca dowiecie się więcej o Antarktydzie, jej historii, przyszłości i wpływie, który mieć będzie na całą resztę świata. Wszystkie te treści będzie można znaleźć na stronie głównej Gazeta.pl oraz na Zielona.gazeta.pl.

Półwysep Antarktyczny to najszybciej ocieplające się miejsce na Ziemi. Deszcz przestał być tam anomalią. Pada coraz częściej, na co nie są przygotowane pisklęta pingwinów, które mokną, marzną i umierają. Niektóre ich gatunki są w coraz większym niebezpieczeństwie.

Pod znakiem zapytania stoi też przyszłość najważniejszego zwierzęcia całej Antarktydy. To kryl, niewielki skorupiak przypominający krewetkę. Poławiany coraz chętniej dla oleju, wykorzystywany do produkcji suplementów diety. Wszyscy "mieszkańcy" białego kontynentu zjadają kryla lub kogoś, kto zjadł kryla. W Oceanie Południowym jest go tak dużo, że absorbuje dwutlenek węgla, który co roku produkuje 35 mln samochodów. Ale nie radzi sobie z życiem w cieplejszej i coraz bardziej zakwaszonej wodzie.

Bez kryla znikną prawdopodobnie największe ssaki na świecie - 30-metrowe płetwale błękitne. Również inne wieloryby mogą nie przeżyć bez tego skorupiaka. Choć na razie możemy się cieszyć. Nie udało nam się zabić wszystkich wielorybów, choć w XX w. z ręki człowieka zginęło ich trzy miliony. Ostatnie wieści z Antarktydy są optymistyczne - wieloryby wracają do miejsc, w których nie były widziane od dziesięcioleci. Jest ich coraz więcej, populacje odradzają się, odkąd prawie cały świat zgodnie postanowił zaprzestać polowań.

Dziś liczy się coś innego - swoją polarną potęgę budują Chiny, które na Antarktydzie stawiają już piątą bazę. Więcej mają tylko Amerykanie. Chińczycy budują też kolejne statki i zwiększają połowy kryla. Co stanie się w 2048 r., kiedy pojawi się szansa na rewizję międzynarodowych umów zabraniających wydobywania na Antarktydzie surowców naturalnych? Układ Antarktyczny, który zamroził roszczenia terytorialne względem Antarktydy, nazywany jest najlepszą umową, jaka się nam wszystkim przytrafiła. Czy wytrzyma próbę czasu w coraz mocniej wyeksploatowanym świecie?

O tym wszystkim w ciągu najbliższego miesiąca z pokładu "Selmy" opowiadać będzie Dominik Szczepański, dziennikarz Gazeta.pl, autor książek m.in. "Czapkins. Historia Tomka Mackiewicza" czy biografii Adama Bieleckiego "Spod zamarzniętych powiek", uczestnik wypraw eksploracyjnych do kolumbijskiego parku Chiribiquete, zimowy korespondent Gazeta.pl z bazy pod Nanga Parbat.

To kolejna wyprawa Gazeta.pl w odległe, ale ważne dla przyszłości Ziemi miejsce - kilka miesięcy temu z polskiej bazy na Spitsbergenie o zmianach klimatu opowiadała Maria Mazurek.

Partnerami wyprawy są Selma Expeditions i Wydawnictwo Otwarte.

Więcej o: