Brytyjska telewizja niczym "Don't Look Up". 40 stopni, a prowadząca chce "cieszyć się pogodą"

Przetaczająca się przez Europę fala upałów odpowiada za rekordy gorąca, setki zgonów i ogromne pożary. W Wielkiej Brytanii meteorolodzy ostrzegali przed upałami tydzień wcześniej. Ale niektóre prawicowe media kpiły z "paniki". Rozmowa w telewizji GBNews żywo przypominała czarną komedię "Don't Look Up", która była metaforą tego, jak podchodzimy do ostrzeżeń dotyczących zmian klimatu.
Zobacz wideo "Obserwujemy przesunięcie stref klimatycznych". W Polsce będzie ciepło jak we Włoszech?

W hicie Netlixa pt. "Don't Look Up" (polski tytuł: "Nie patrz w górę") para naukowców stara się ostrzec świat - za pośrednictwem władz i mediów - przed zbliżającym się kataklizmem. Do Ziemi zbliża się kometa i jest bardzo mało czasu na to, by jakoś się przed nią uchronić. Tymczasem politycy kpią z nich i przejmują się tylko wyborami, a media wolą rozmawiać o kosmitach, bo koniec świata to zbyt smutny temat. 

Część widzów uznała film za dobrą metaforę tego, jak traktujemy zagrożenie zmianami klimatu. Niektórzy sądzili, że film jest przerysowany. Ale to, jak część brytyjskich mediów - głównie prawicowe tabloidy i stacje - potraktowały ostatnia bezprecedensową falę upałów pokazuje, że rzeczywistość niewiele odbiega od fikcji. W mediach społecznościowych porównano jeden z wywiadów na antenie GBNews do podobnej sceny w "Don't Look Up".

"Cieszmy się pogodą"

W filmie naukowczyni grana przez Jennifer Lawrence mówi, że "cała planeta zostanie zniszczona". A reakcji prowadząca zupełnie lekceważy tematy i mówi, że w programie starają się "podawać złe wiadomości w lekkim tonie". I jej podejście niewiele różni się od tego, jakie pokazała prawdziwa prowadząca Bev Turner. W telewizji GBNews w ubiegłym tygodniu gościła meteorologa Johna Hammonda, który - jak wszyscy specjaliści w kraju - ostrzegali przed groźną falą upałów. 

Wtedy prognozowano, że temperatura na Wyspach sięgnie 40 stopni po raz pierwszy w historii - i jak wiemy, te prognozy się sprawdziły. Hammond ostrzegał przed upałem i mówił, że taka temperatura może przyczynić się do śmierci setek lub tysięcy ludzi. - Prognozy, na które patrzę, są przerażające - stwiedził i dodał: - wszyscy lubimy ładną pogodę, ale ona nie będzie ładna, tylko zabójcza; upał będzie krótki, ale brutalny.

- Johna, ale ja chcę, żebyśmy cieszyli się pogodą! - odpowiedziała na to Turner. - Nie wiem, co ostatnio stało się z meteorologami, że jesteście tacy fatalistyczni. Jesteście jak jeźdźcy apokalipsy. Wszędzie, szczególnie w BBC, mówią, że będziemy mieli mnóstwo ofiar. Ale czyż nie mieliśmy upałów od zawsze? - pytała.

Prowadząca zapytała, czy podobne upały nie były w Wielkiej Brytanii latem 1976 roku. - Nie - krótko kwitował to Hammond.

Wiele osób lekceważących związaną ze zmianami klimatu falę upałów przywoływało rekordowe lato sprzed prawie 50 lat. Jednak i na Wyspach, i na świecie, lipiec 1976 roku nie przyniósł takiego gorąca jak ten. Poza tym - jak podkreślił meteorolog - chodzi trendy. Przez zmiany klimatu upałów jest więcej, zdarzają się częściej i są bardziej intensywne. 

Fala upałów – klimat czy pogoda? 

Naukowcy podkreślają bezpośrednio związek fali upałów i zmian klimatu. Oczywiście pogoda i klimat nie są tym samym i krótkotrwałe warunki — upał czy ochłodzenie, deszcz czy suchy okres — są zjawiskami pogodowymi i zależą od wielu czynników. Jednak zmiany klimatu sprawiają, że ekstremalne zjawiska pogodowe, w tym fale upałów, są bardziej intensywne i częstsze. Zaś wyjątkowo silne zjawiska byłyby niemożliwe lub praktycznie niemożliwe (np. ich prawdopodobieństwo to jedno zdarzenie na kilka tysięcy lat), gdyby klimat się nie ocieplił. 

Dobrze widać to na poniższym wykresie. Kiedy wyliczymy średnią temperaturę dla danego obszaru, to powyżej i poniżej średniej mamy po równo dni gorętszych i zimniejszych. Najwięcej jest tych, w których temperatura odbiega niewiele od średniej, a najmniej — z ekstremalną anomalią (wyjątkowo ciepłych lub gorących). 

Wraz z ociepleniem klimatu ta bazowa lub średnia temperatura, zostaje przesunięta w górę (lub, jak na tym wykresie, w prawo). To nie znaczy, że nigdy nie będzie już zimniej — wciąż są chłodne okresy, a więc te poniżej nowej średniej. Ale jeśli odniesiemy to do starej średniej, a więc "normalnego" klimatu, jaki znamy, okazuje się, że tych zimniejszych dni jest mniej, a gorętszych — więcej. Ponadto to, co uznawaliśmy za ekstremalne gorąco, jest teraz regularnym zjawiskiem, a nowe ekstrema są wyższe do tego, co kiedykolwiek widzieliśmy. 

Według rządowego dokumentu "Polityka ekologiczna państwa" scenariusze klimatyczne dla Polski pokazują, że najpowszechniejszymi zjawiskami pogodowymi związanymi z globalnym ociepleniem w tym dziesięcioleciu będą fale upałów z tendencją do wydłużania czasu ich występowania. Dla największych miast w Polski prognozowany jest wzrost liczby dni upalnych (z temperaturą maksymalna przekraczającą 30 stopni C). 

"To, co dziś nazywamy 'ekstremalną falą gorąca', w ciągu dekad będziemy po prostu nazywać 'latem', o ile nie zmniejszymy ostro emisji dwutlenku węgla. Wybór należy do nas..." — ostrzega jeden z najbardziej znanych klimatolog na świecie Michael E. Mann. 

Więcej o: