Belgia zdecydowała ws. elektrowni atomowych. Mają działać 10 lat dłużej, niż zakładano

Belgia przedłuży pracę swoich dwóch reaktorów atomowych. Ich działanie miało zakończyć się w 2025 roku. Jednak ze względu na kryzys energetyczny zdecydowano, że będą pracować dłużej.
Zobacz wideo Piszczatowska: W Europie nie ma ani jednego projektu atomowego, który zostałby zrealizowany w budżecie i na czas

Decyzja dotyczy dwóch najnowszych reaktorów w belgijskich elektrowniach -  Doel 4 i Tihange 3. Jak podaje Reuters, władze Belgii porozumiały się z francuską firmą Engie (właścicielem operatora elektrowni). 

Reaktory miały zostać całkowicie wyłączone w 2025 roku, jednak zgodnie z nowym planem - po czasowym wyłączeniu i pracach remontowych - operator uruchomi je ponownie jesienią 2026 roku. Będą pracować przez kolejne 10 lat.

Atom niezbędny dla bezpieczeństwa energetycznego

Decyzja ma związek z kryzysem energetycznym wywołanym rosyjską agresją na Ukrainę. W obliczu wysokich cen i ograniczonej dostępności paliw kopalnych, szczególnie gazu, kraje europejskie szukają alternatyw. Według władz w Brukseli utrzymanie pracy reaktorów przyczyni się do zachowania bezpieczeństwa energetycznego kraju. Dłuższe działanie atomu pozwoli zmniejszyć uzależnienie od gazu w produkcji energii.

W ubiegłym roku elektrownie atomowe odpowiadały za 40 proc. produkcji prądu w Belgii, jednak do 2025 roku kraj miał całkowicie odejść od energii jądrowej. Kilka reaktorów rzeczywiście zostanie wyłączonych, jednak według operatora belgijskiej sieci, bez przedłużenia życia dwóch z nich, kraj mierzyłby się z brakami energii zimą lat 2026-2027. Nawet w obecnej sytuacji - w związku z czasowym wyłączeniem - Belgia może mieć problemy z prądem w latach 2025-2026.

"Belgia ma fatalny plan transformacji energetycznej do 2030 roku"

Według analizy think-tanku Ember (jeszcze sprzed decyzji o przedłużeniu życia reaktorów) Belgia ma fatalny plan transformacji energetycznej do 2030 roku: odchodzenie od energii atomowej przy zbyt wolnym rozwoju energii odnawialnej może prowadzić do uzależnienia od prądu z gazu.

Zgodnie z tymi planami, w 2030 roku Belgia byłaby drugim najbardziej uzależnionym od energii elektrycznej z paliw kopalnych krajem UE po Polsce. To także jedyny kraj wspólnoty, który zakładał, że jego uzależnienie od paliw kopalnych w produkcji energii wzrośnie między 2018 a 2030 rokiem.

Dwa reaktory atomowe pozwolą zmniejszyć uzależnienie od gazu, jednak nie rozwiązują całego problemu. Ich moc to dwa gigawaty i będą mogły pokrywać mniej niż 1/5 obecnego zapotrzebowania na energię.

Więcej o: