Policjanci z Komisariatu Policji w Rudnej (woj. dolnośląskie) pracowali nad sprawą dotyczącą kradzieży drewna na szkodę Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa w Legnicy. Jak wynikało ze zgłoszenia, sprawca wycinał olchę.
W ramach pracy operacyjnej tamtejsi policjanci wspólnie z przedstawicielami Straży Leśnej wpadli na trop podejrzanego mężczyzny. Służby zatrzymały go na gorącym uczynku, kiedy wywoził z lasu pocięte już drewno. Sprawcą okazał się 41-letni mieszkaniec powiatu polkowickiego.
Mężczyzna nie miał dokumentów, które mogłyby poświadczyć o kupnie czy zezwoleniu zarządcy kompleksu na wyrąb drzewa. Jak się okazało, była to tylko część skradzionej olchy. Podejrzany większą część swojego łupu sprzedał innym osobom na opał - podaje w komunikacie Policja Dolnośląska.
Więcej informacji z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
W trakcie czynności ustalono, że łupem padło około 200 drzew. Straty zostały wycenione na kwotę ponad 65 tys. złotych. Mężczyzna został zatrzymany i trafił do policyjnej celi. Usłyszał już zarzut kradzieży. Za popełnione przestępstwo odpowie przed sądem. Grozi mu kara nawet 5 lat pozbawienia wolności.
Policja przypomina, że leżące w lesie drewno nie może zostać zabrane bez odpowiedniej zgody wydanej przez zarządcę kompleksu. Las i każdy jego element jest dobrem społecznym i stanowi majątek Skarbu Państwa lub własność prywatną. Za wycięcie drzewa w lesie bez pisemnego zezwolenia odpowiemy jak za kradzież mienia, za co w przypadku przestępstwa grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.