W ubiegłym roku Polacy pomagali tyle, co nigdy dotąd. Ale bywamy wybiórczy w tym, kogo wspierać

9 na 10 osób w Polsce w jakiś sposób angażowało się w ubiegłym roku w pomoc na rzecz innych. To skokowy wzrost, związany głównie z reakcją na wojnę w Ukrainie. Jednak nowe dane pokazują, że pomocy udzielamy raczej doraźnie niż stale, a do tego wybiórczo. Część z nas sceptycznie podchodzi m.in. do pomocy migrantom, a mężczyźni niekoniecznie są chętni do wspierania inicjatyw związanych z prawami kobiet czy osób LGBT.
Zobacz wideo "El Nino przyniesie powodzie i susze w różnych częściach świata"

W 2022 roku odsetek Polek i Polaków angażujących się w pomoc na rzecz innych wzrósł aż o 30 punktów procentowych (w porównaniu do poprzedniego roku). Aż 88 proc. deklarowało zaangażowanie się chociaż raz we wsparcie na rzecz innych ludzi czy celów społecznych w badaniu, które dla Lekarzy bez Granic zrealizowała Fundację Stocznia. 

- Skokowy wzrost entuzjazmu do pomagania innym to m. in. efekt wojny w Ukrainie. Mamy do czynienia z prawdziwym przebudzeniem w tym obszarze, wychodzącym poza okolicznościowe akcje. Formy i skala pomocy są różne, ale jak pokazują nasze badania, pomagać może każdy - komentuje Draginja Nadażdin. Podkreśla, że "nawet trudna sytuacja gospodarcza nie zniechęciła Polek i Polaków, którzy w trudnych czasach w pomaganiu odnajdują satysfakcję i poczucie sprawczości". Raport "Barometr Humanitarny" pokazuje m.in. to, jakim grupom jesteśmy najbardziej skłonni pomagać, a komu nie.

Pomagać - tak, ale nie wszystkim tak samo

Deklarowana gotowość do wspierania własnymi pieniędzmi różnych potrzeb i celów społecznych powszechna - mówi o niej 94 proc. badanych. Jednak widać różnice w tym, które cele chcemy wspierać. 

Wśród najpowszechniej popieranych jest walka z głodem, zdrowie i leczenie, pomoc krajom dotkniętym katastrofami naturalnym oraz pomoc humanitarna jako taka. Wsparcie zbiórek z takimi celami jest gotowych poprzeć 3/4 ankietowanych lub więcej. Mniej, bo 60 proc., wspierałoby prawa kobiet. Wobec takiego celu szczególnie sceptyczni są mężczyźni, z których prawie 1/3 zdecydowanie odrzuca wsparcie takiego celu.

embed

Chociaż wielu jest gotowych pomagać ofiarom kataklizmów, to już mniej  - 53 proc. - wspierałoby cel walki ze zmianą klimatu. Z kolei 52 proc. jest gotowych przekazywać środki na pomoc migrantom.

Jedyną sprawą, której poparcie własnymi pieniędzmi więcej osób wyklucza, niż dopuszcza (46 proc. wskazań negatywnych w porównaniu do 32 proc. pozytywnych) są „prawa mniejszości seksualnych". I tutaj najbardziej niechętni są mężczyźni (53 proc. negatywnych wskazań).

Wśród ankietowanych widać kilka grup z różnym podejściem do pomocy. Ci określeni jako "entuzjaści" (14 proc. badanych) są gotowi wesprzeć niemal każdy cel. To jednocześnie najczęściej osoby młode i relatywnie dobrze zarabiające. Najliczniejszą grupą są "letni darczyńcy", którzy są życzliwie nastawieni wobec większości spraw społecznych, jednak rzadko zdecydowanie skłonni do wsparcia. Grupa określona przez autorów "wybiórczy humanitaryści" może wspierać wiele spraw, jak pomoc osobom dotkniętym głodem czy prawa kobiet - z jednym wyjątkiem, który stanowi pomoc migrantom i uchodźcom. Z kolei "denialiści" (7 proc.) popiera m.in. pomoc humanitarną, ale nie wsparcie praw kobiet, mniejszości seksualnych czy walki z globalnym ociepleniem. 

embed

Pomagać chcemy też przede wszystkim u siebie. Choć zdecydowana większość uważa pomoc humanitarną za potrzebną, to 1/3 sądzi, że powinna trafiać głównie do Polski, a 40 proc. - w takim samym stopniu do nas i potrzebujących za granicą. Jedynie 12 proc. wskazało, że po pierwsze wsparcie powinno iść do krajów najuboższych. 

Organizacje szukają stałości

Według deklaracji w badaniu, najczęściej pomagamy materialnie: jednorazowymi wpłatami, przekazywaniem 1 proc. podatku, czy (nieco rzadziej) oddając żywność albo ubrania. Wolontariat jest popularniejszy wśród młodszych, w wieku 18-24 lata, niż w całej populacji.

Według raportu nasza pomoc ma na ogół "charakter akcyjny", czyli właśnie jednorazowa wpłata czy przekazanie darów w danej akcji, na konkretny cel. - Prawie jedną trzecią pomagających (28 proc.), szczególnie mniej zamożnych, charakteryzuje "styl impulsywny", polegający głównie na udziale w okazjonalnych zbiórkach ulicznych. Na drugim biegunie znajduje się "styl aktywistyczny". Obejmuje on jedynie 4 proc. badanych i charakteryzuje się łączeniem różnych form zaangażowania w pomoc, od wsparcia finansowego po udział w wolontariacie - wyjaśnia Jan Herbst, dyrektor ds. jakości badań Fundacji Stocznia, jeden z koordynatorów badania.

Wsparcie, które jest okazjonalne, to niekoniecznie to, czego najbardziej szukają organizacje pomocowe. Większość z nich - podkreślają Lekarze bez Granic - przekonuje przede wszystkim do regularnego wsparcia finansowego, nawet niewielkimi kwotami, ale wysyłanymi np. co miesiąc. Konsekwentna pomoc pomaga planować działania w dłuższe perspektywie, a także organizować pomoc, która nie jest jednorazowa, tylko stała. 

Więcej o: