- Energetyka jest dzisiaj kluczem do zrozumienia przyszłości Polski w bardzo wielu perspektywach. Kształt tej energetyki będzie w dużej mierze przesądzał o kształcie państwa jako takiego - mówił Grzegorz Onichimowski z Instytutu Obywatelskiego, który stanowi eksperckie zaplecze Platformy Obywatelskiej, a także były prezes Towarowej Giełdy Energii w Zielnym Poranku Gazeta.pl. Najważniejszym dokumentem, który opisuje, jak ma zmieniać się to, jak i skąd czerpiemy energię, jest - Polityka Energetyczna Polski. Obowiązujący dokument pochodzi z 2021 roku i już w momencie powstania był krytykowany przez ekspertów jako nieaktualny. Starczy powiedzieć, że zakłada on, że dopiero w latach 40. zbudujemy tyle paneli słonecznych, ile... mamy już teraz. Rząd chciał ten dokument zaktualizować i w marcu zaprezentował nawet założenia takiej aktualizacji. Jednak w czerwcu dowiedzieliśmy się, że na razie jej nie będzie - i jest to wynik umowy Zjednoczonej Prawicy z Solidarnością. Dlaczego rząd nie jest w stanie zaktualizować planu, o którym wie, że nie przystaje do rzeczywistości?
- Jeśli popatrzymy na megatrendy światowe i to ku czemu zmierzamy, to [są to - red.] chociażby 3D - dekarbonizacja, decentralizacja i cyfryzacja [skrót "3D" pochodzi od angielskiego "decarbonisation decentralisation and digitalisation" - red.]. To ma olbrzymi wpływ na kształt gospodarki, ale mamy sytuację, w której polski rząd jest bardzo przywiązany do tradycyjnej gospodarki i wielkich spółek Skarbu Państwa. Często mówię, że Ministerstwo Aktywów Państwach to Ministerstwo Korupcji Państwowej i wiązania dużych organizacji gospodarczych i pracujących tam osób z partiami politycznymi i stworzenie klientystycznych układów - mówił w Zielonym Poranku Gazeta.pl Grzegorz Onichimowski. Dlatego uważa, że przedstawienie uczciwej i obiektywnej polityki energetycznej w dłuższej perspektywie pokazałoby, że kontynuacją tego kursu jest niemożliwa, nie zależnie od zmyłkowych sygnałów ministerki Moskwy czy ministra Sasina. - Oni równie dobrze jak ja zdają sobie sprawę, że górnictwo węgla kamiennego, gdy zostaną uruchomione już dzisiaj finansowane przez tzw. rynek mocy elektrownie gazowe, w zasadzie nie będzie miało racji bytu po 2030 roku - tłumaczy Onichimowski.
Według eksperta kluczem nie jest wycofywanie się z energetyki węglowej, ale czas jej wykorzystania. - Latem, gdy jest dużo energii odnawialnej i ze słońca, i z wiatru prawdopodobnie uzupełniać energetykę odnawialną będą wyłącznie elektrownie gazowe, ponieważ je łatwiej włączać i wyłączać. Są krótką elastycznością systemu - mówi nam Onichimowski. W związku z czym, według niego, te elektrownie węglowe będą coraz częściej spychane w głębokie rezerwy, które będą przywoływane na czas, gdy nie ma wiatru i nie ma słońca. Tym bardziej że gaz stał się po raz pierwszy towarem światowym, a nie lokalnym. - Zużycie gazu do celów grzewczych czy bytowych się obniża się, a gazu jest coraz więcej, więc ceny tego surowca będą coraz bardziej konkurencyjne - wyjaśnia. Podkreśla, że już wcale nie mówi się o odejściu od węgla, a od wszystkich paliw kopalnych. I to stało się wyznacznikiem "bycia zielonym".