To nasze kolejne ekośledztwo. Pozostałe znajdziesz tutaj >>
Marszałkowska 58, centrum Warszawy. Według danych z KRS to miejsce, pod którym można znaleźć fundację Missionario. Tyle że jej biuro nie istnieje w rzeczywistości. To tzw. wirtualne biuro, jeden adres, pod którym działa wiele organizacji. Za 49 zł miesięcznie klient dostaje adres do rejestracji firmy, korespondencji oraz zapewnienie o odbiorze poczty.
Dzwonimy do spółki Biuro Kamienica, które wynajmuje wirtualne biura na Marszałkowskiej 58.
- Tak, fundacja Missionario jest naszym klientem, ale nie możemy przekazać żadnych danych kontaktowych. Nawet adresu e-mail. Jedyne, co można zrobić, to wysłać list na adres wirtualnego biura. Przekażemy go fundacji - słyszymy.
Wysłaliśmy list, do tej pory nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Na fundację Missionario trafiliśmy, analizując darowizny 23 nadleśnictw wchodzących w skład RDLP Radom. Te pieniądze pochodzą z funduszu na cele społecznie użyteczne. Jest on zasilany z zysku, które nadleśnictwa wypracowują przede wszystkim na sprzedaży drewna. W 2021 r. na ten fundusz przeznaczyły 25,5 mln zł. Rok później było to już 37,7 mln. Pula rośnie, bo rosną przychody nadleśnictw - z 10,1 mld zł w 2021 r. do 15,2 mld zł 2022 r.
Zasady przyznawania darowizn w teorii są proste. Chętny i spełniający warunki ubiegania się o dotację podmiot wysyła wniosek do nadleśnictwa, a kierujący nim nadleśniczy każdorazowo decyduje o przyznaniu środków. Nadleśnictw w Polsce jest 429. Nadrzędną jednostką administracyjną są Regionalne Dyrekcje Lasów Państwowych, których jest 17. Ale, jak dowiedzieliśmy się w RDLP Radom, regionalni dyrektorzy nie wiedzą dokładnie, na co podlegli im nadleśniczowie przeznaczają pieniądze z funduszu.
W 2020 roku wprowadzono zasadę, że darowizny powyżej 3 tys. zł wymagają wcześniejszej akceptacji Dyrektora Generalnego LP. Niższych teoretycznie nikt nie sprawdza.
Adam Lubera, nadleśniczy ze Staszowa tłumaczy to tak: "W Lasach Państwowych nie istnieje specjalny regulamin przyznawania darowizn. Wszelkie decyzje dotyczące darowizn leżą w gestii odpowiednich jednostek i nadleśniczych, którzy dokonują oceny każdej prośby indywidualnie. Przy podejmowaniu decyzji brane są pod uwagę róże czynniki, takie jak cele fundacji, jej dotychczasowa działalność, a także sposób, w jaki planowane jest wykorzystanie darowizny".
Postanowiliśmy się dowiedzieć, komu Lasy Państwowe przelewają pieniądze z funduszu na darowizny. Wysłaliśmy do wszystkich radomskich nadleśnictw wnioski o dostęp do informacji publicznej, jednak leśnicy odmówili nam ujawnienia danych. Przesłali je, dopiero kiedy złożyliśmy skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Komu dokładnie leśnicy przelali ponad 5,5 mln zł, można przeczytać w tekście, który opublikowaliśmy we wtorek - "Tej listy przelewów leśnicy nie chcieli pokazać. Wiemy, komu dają. Wysoko Kościół i koledzy".
Wśród 4258 darowizn z radomskich nadleśnictw znaleźliśmy kilkadziesiąt przelewów na łączną kwotę 58 tysięcy zł na konto fundacji Missionario.
Nie wiadomo o niej praktycznie nic.
Jej prezesem jest Leszek Andrzej Godek, w przeszłości związany z firmą ITO RS SP Z.o.o., która prowadziła w Rzeszowie sklep z artykułami gospodarstwa domowego. Jednocześnie Godek był prezesem zarządu firmy Entrag - Fotowoltaika 2.
Celem działań fundacji jest m.in tworzenie wspólnot wyznaniowych, integracja grup społecznych i wyznań religijnych oraz pobudzenie aktywności społeczności lokalnych.
- We wniosku napisali, że zbierają na pomoc Ukrainie, ale nie przelaliśmy im pieniędzy. Nie wiemy, kim są - mówi nam pracownik jednego z radomskich nadleśnictw.
W internecie można znaleźć informację, że darowiznami fundację Missionario wsparł również… Miejski Zakład Komunalny w Stalowej Woli.
MZK tłumaczy, że fundacja zajmuje się prowadzeniem dzieł misyjnych - buduje zbiorniki dla wody deszczowej i studni głębinowych "w krajach takich jak Rwanda". "Pracę misyjną prowadzą tam ojcowie misjonarze z Podkarpacia" - czytamy w piśmie MZK.
Idąc tym tropem, wysłaliśmy zapytanie do Komisji Episkopatu Polski ds. Misji.
W odpowiedzi czytamy: "Komisja Episkopatu Polski ds. Misji nie posiada żadnych informacji o fundacji Missionario".
Zapytaliśmy kilka nadleśnictw RDLP Radom o wiedzę na temat fundacji, której przekazały darowizny.
Leśnicy odpowiedzieli, że wnioski nadesłane przez fundację Missionario "spełniały kryteria pożytku publicznego oraz dobroczynności".
Andrzej Kasica, nadleśniczy z Jędrzejowa: - Swoją prośbę o darowiznę fundacja motywowała niesieniem pomocy osobom najbiedniejszym, poszkodowanym w wyniku kryzysów humanitarnych i konfliktów zbrojnych.
Wniosek do jednego z nadleśnictw, pisownia oryginalna: "Organizujemy wyjazd młodzieży i dzieci z Ukrainy do Zakopanego. W ramach wyjazdu zapewnimy: zwiedzanie Zakopanego z przewodnikiem Tatrzańskim oraz pobyt w: Termach, Kasprowym Wierchu, na Góbałówce i inne atrakcje. Wyjazd 3- dniowy."
Pod wnioskiem podpisał się Godek. Dodał, że współpracuje z Caritas Polska w Sandomierzu.
- Nigdy nie słyszeliśmy ani o panu Godku, ani o jego fundacji - słyszymy w sandomierskim Caritasie.
Nadleśniczy ze Starachowic Ryszard Bis przekazał nam, że w 2020 r. jego nadleśnictwo przekazało fundacji Missionario darowiznę dla brata Zdzisława Olejki. To pallotyn pracujący w Afryce od początku lat 90. W 2017 r. został pracownikiem administracyjnym w Nuncjaturze Apostolskiej w Kigali. Według wniosku przesłanego do Nadleśnictwa Starachowice fundacja Missionario miała przeznaczyć uzyskane pieniądze na budowę zbiorników na deszczówkę, studni, zakup podręczników i przyborów szkolnych dla rwandyjskich dzieci.
Napisaliśmy do Pallotyńskiego Sekretariatu Misyjnego Prowincji Chrystusa Króla, który prowadzi w Rwandzie misję z pytaniem o współpracę z fundacją Missionario. Pallotyni zaprzeczyli, że z nią kiedykolwiek współpracowali.
"Fundacja Missionario i jej przedstawiciel przed około dwoma laty kontaktował się z bratem Zdzisławem Olejko SAC pracującym w Rwandzie. Po wstępnych rozmowach brat Zdzisław wycofał się z dalszych rozmów. Nie zostały złożone słowne obietnice z jego strony, jak również nie zostały podpisane żadne umowy o współpracy. Pallotyński Sekretariat Misyjny nie współpracuje z fundacją Missionario, nie zna jej i nie prowadzi z tą fundacją zbiórek" - oświadczyli pallotyni.
W 2022 r. fundacja Missionario wysłała do Nadleśnictwa Starachowice wniosek o darowiznę na działalność misyjno-charytatywną w Krasnojarsku na Syberii. Po ataku Rosji na Ukrainę Missionario zmieniło wniosek - pieniądze miały trafić do ukraińskich dzieci.
W Krasnojarsku pracują Klaretyni. W ich polskim sekretariacie nikt o takiej fundacji nie słyszał. Ale kontakt z Godkiem miał proboszcz parafii Świętej Rodziny w Krasnojarsku Tadeusz Szyjka.
- Kontaktował się ze mną kilka lat temu i składał obietnice pomocy. Potem wybuchła wojna. Żadnej pomocy do tej pory nie udzielił - mówi Gazeta.pl Szyjka.
We wniosku do starachowickich leśników fundacja Missionario "akcentowała współpracę" z Zarządem Regionu Ziemia Sandomierska NSZZ "Solidarność".
Bogusław Kopacz z Komisji Zakładowej Pracowników Zarządu Regionu Ziemi Sandomierskiej NSZZ "Solidarność" mówi nam, że z Godkiem współpracowali w 2019 r. przy okazji uroczystości wprowadzenia relikwii ks. Jerzego Popiełuszki do bazyliki w Stalowej Woli. Miał on pomagać zorganizować "Solidarności" koncert zespołu Śląsk.
- Koszty i nakłady były duże. Wszystko rozliczyliśmy, mamy papiery. Ale chyba wtedy podmiot Godka nazywał się inaczej. Jak? Przepraszam, nie jestem przygotowany do tej rozmowy - mówi Kopacz.
- Kiedy w takim razie mógłby się pan przygotować i moglibyśmy porozmawiać? - pytamy.
- Muszę kończyć - Kopacz się rozłącza.
Uroczystość wprowadzenia relikwii Popiełuszki do bazyliki w Stalowej Woli odbyła się 16 czerwca 2019 r. Fundacja Missionario została zarejestrowana dzień później.
O wyjaśnienie zasadności przyznania darowizn tej fundacji poprosiliśmy również nadleśniczego ze Staszowa Adama Luberę. Odmówił jednak odpowiedzi, uważając, że "zakres wnioskowanej informacji nie dotyczy spraw publicznych".
"Należy zaznaczyć, że wszystkie nasze decyzje są zgodne z obowiązującym prawem i zasadami etyki. Staramy się, aby proces przyznawania darowizn był jak najbardziej przejrzysty i uczciwy. Jako instytucja publiczna, rozumiemy wagę przestrzegania przepisów i realizowania naszej misji w sposób odpowiedzialny i profesjonalny. Naszym celem jest budowanie zaufania i pewności, że wszelkie środki, które są nam powierzone, są wykorzystywane w sposób odpowiedzialny i efektywny" - napisał Lubera.
Mimo wielu prób nie udało nam się skontaktować z fundacją Missionario do chwili publikacji tego artykułu.
Jeśli ktoś posiada informacje na jej temat, prosimy o kontakt z autorami: patryk.strzalkowski@agora.pl, dominik.szczepanski@agora.pl