Według państwowych mediów ponad milion osób zostało przesiedlonych ze swoich domów w chińskiej prowincji Hebei. Ewakuowani mieszkańcy zostali przeniesieni do prowizorycznych schronów w hotelach i szkołach - informuje CNN. Zginęło ponad 20 osób, a dziesiątki są poszukiwane.
Opady przyniósł tajfun Doksuri, który od czterech dni przesuwa się w głąb lądu po uderzeniu w południowo-wschodnie wybrzeże Chin. By odprowadzić wezbrane wody rzek, władze Pekinu zdecydowały o użyciu - po raz pierwszy - zbudowanego 25 lat temu zbiornika powodziowego. W stolicy zamknięto również około 100 dróg prowadzących w okoliczne góry. Na zachodnich przedmieściach stolicy kraju, gdzie woda porywała samochody z ulic, wstrzymano kursy kolei podmiejskiej. "Burza przyniosła największe opady deszczu, jakich Pekin doświadczył od 140 lat, co stanowi ważny test zdolności regionu do radzenia sobie z ekstremalnymi warunkami pogodowymi, które, jak ostrzegają eksperci, będą coraz częstsze wraz ze zmianami klimatycznymi" - pisze CNN. Ze względów bezpieczeństwa odwołano wiele lotów w kraju.
Według zapowiedzi synoptyków do kraju zbliża się tajfun Khanun, który uderzy w gęsto zaludnione wybrzeże Chin jeszcze w tym tygodniu. Według władz może on wyrządzić jeszcze więcej szkód, szczególnie w uprawach rolnych, które już teraz zostały mocno zniszczone.