Policja w Halton w kanadyjskiej prowincji Ontario otrzymała w środę rano czasu lokalnego zgłoszenie o niecodziennym incydencie na jednej z ulic w mieście Burlington. Z ciężarówki wypadły drewniane pojemniki, w których transportowane były pszczoły. Kierowca przewoził je do uli, w których mają zimować. Na wolność wydostało się około pięć milionów sztuk tych owadów - podaje publiczny nadawca telewizyjny i radiowy CBC/Radio-Canada.
Na miejsce zdarzenia przyjechały służby, które zajęły się wyłapywaniem uciekinierów. Policja ostrzegała kierowców i lokalnych mieszkańców przed chmurą pszczół i zalecała zamykanie okien. Na pomoc ruszyło również wielu miejscowych pszczelarzy, którzy pomogli opanować sytuację. Niektórzy z nich zostali użądleni, ale ostatecznie nikt nie wymagał hospitalizacji.
Policja w Halton przekazała stacji CHCH News, że incydent wywołał chaos, ale jeszcze tego samego dnia w godzinach popołudniowych wyjaśniła, że większość owadów została wyłapana. Pszczoły zostały zamknięte w drewnianych pudełkach, ale część z nich wciąż jest na wolności.
Luc Peters, który prowadził ciężarówkę z owadami, powiedział w rozmowie z CBC/Radio-Canada, że według jego wstępnych szacunków w wyniku tego incydentu zginęło kilka tys. pszczół. Lokalna policja przekazała natomiast, że w okolicy, w której doszło do wypadku, pszczoły będą latać jeszcze przez kilka kolejnych dni. Na miejscu pozostawiono pudełka z nadzieją, że owady same powrócą. Tymczasem pszczelarz Luc Peters usłyszał dwa zarzuty za wykroczenia w ruchu drogowym, w tym za niezabezpieczenie ładunku.
Pszczoły to owady kluczowe dla rolnictwa. Według Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa zapylacze, takie jak pszczoły, ptaki i nietoperze, odpowiadają za około jedną trzecią światowej produkcji roślinnej. Kilka lat temu Greenpeace szacował, że w Polsce praca pszczół warta jest około 4,1 mld zł rocznie.
W przypadku, gdy zauważymy rój owadów na drzewie, budynku czy w innym nietypowym miejscu, należy przede wszystkim zachować spokój. Pszczoły nie powinny same nas atakować, jeśli jednak będą pobudzone, możemy delikatnie spryskać je wodą. Dzięki temu owady się uspokoją i nie będą wzbijać się w powietrze. Następnie powinniśmy wezwać miejscowego pszczelarza, który weźmie pszczoły w bezpiecznego miejsce.
Roje pszczół najczęściej pozostają w danym miejscu od kilkudziesięciu minut do kilku godzin. Następnie odlatują w miejsce, które wskażą im inne pszczoły. Jeśli rój wisi np. na drzewie, oznacza to, że matka jest w pełni sił. Jeżeli rój mimo drzew wokół zalega na ziemi, prawdopodobnie matka nie jest zdrowa. W takim przypadku rój może zostać w danym miejscu na długo.