Las deszczowy Amazonii w Brazylii stoi w obliczu poważnej suszy. Klęska może także znacznie utrudnić życie okolicznych mieszkańców. Już teraz występują problemy z dostępnością podstawowych produktów, jak np. żywność czy woda. Rzeki są w Amazonii głównym sposobem na przemieszczanie się, ale historycznie niski poziom wód, sprawił, że komunikacja jest bardzo utrudniona. Zagrożone jest także główne źródło utrzymania mieszkańców, jakim jest rybołówstwo, informuje qz.com.
W odpowiedzi na przedłużającą się suszę brazylijskie władze już dwa tygodnie temu ogłosiły stan zagrożenia środowiska. Został także uruchomiony plan reagowania, którego budżet wynosi 20 mln dolarów. Zgodnie z zapewnieniami lokalne samorządy mają dostarczać mieszkańcom zagrożonych terenów zapasy żywności, wody pitnej oraz środki higieny. "Nigdy nie widzieliśmy czegoś takiego. To najgorsza susza w historii" - powiedział Wilson Lima, gubernator stanu Amazonas.
We wtorek odbyły się rozmowy w tej sprawie. Uczestniczył w ich Lima oraz prezydent Brazylii Luiz Inácio Lula da Silva. Podjęto decyzję o wprowadzeniu "stanu alarmowego" w piętnastu powiatach stanu Amazonas, a w czterdziestu "stanu gotowości". Dalsze działania mają być podejmowane przez władze zagrożonych terenów, a rząd będzie koordynował pomoc.
Zagraniczne media piszą o "historycznie niskim" poziomie wody w Amazonce. Według portu Manaus, który monitoruje głębokość wody, rzeka miała we wtorek 16,7 m, czyli około sześciu metrów mniej niż w tym samym czasie w ubiegłym roku. Do tej pory najniższy poziom wody został odnotowany w 2010 roku i wynosił 13,6 m. Według przewidywań ekspertów, jeśli warunki atmosferyczne nie ulegną poprawie i susza będzie się pogłębiać, może dojść do prawdziwej katastrofy ekologicznej.