Spektakularna wpadka SpaceX. Marsjański statek Starship rozpadł się podczas testu

Statek kosmiczny Starship przygotowywany przez SpaceX eksplodował podczas testu sprawdzającego wytrzymałość konstrukcji przy dużej różnicy ciśnień. Nagranie z tej spektakularnej katastrofy trafiło do sieci.

Starship to wielka rakieta wraz ze statkiem kosmicznym, który w przyszłości ma pozwolić ludziom na dotarcie do Marsa. SpaceX pracuje nad jej budową od kilku lat, a od pewnego czasu testuje kolejne prototypy pojazdu.

Trzeci prototyp Starship nie wytrzymał próby

Tym razem na stanowisku testowym ustawiono trzeci już prototyp kosmicznego pojazdu SpaceX. Test przeprowadzono pod koniec minionego tygodnia w Teksasie i miał na celu sprawdzenie wytrzymałości konstrukcji w przypadku dużej różnicy ciśnień. 

Niestety test nie przebiegł pomyślnie. Na nagraniu możemy zobaczyć, że po kilku sekundach statek zgniótł się, jak aluminiowa puszka, a po chwili oderwała się od niego górna część i spadła ze sporej wysokości na ziemię. Cały teren został też spowity gęstym dymem.

 

To nie była wina statku?

Dzień wcześniej ten sam egzemplarz statku przeszedł bezproblemowo testy termiczne. Elon Musk, założyciel i szef SpaceX, zasugerował na Twitterze, że niepowodzenie kolejnego testu nie było spowodowane niewystarczająca wytrzymałością konstrukcji, ale błędem w konfiguracji testu. Dodał, że obecnie eksperci dokonują oceny przebiegu nieudanej próby.

Gdyby trzeci prototyp Starshipa ukończył test pomyślnie, kolejnym zadaniem byłaby próba wzniesienia rakiety na niewielką wysokości i lądowania. Być może do tego etapu uda się przejść budowanemu już przez SpaceX czwartemu prototypowi statku.

Niektóre próby z udziałem poprzednich prototypów statków Starship również kończyły się problemami. Najbardziej spektakularny test możecie zobaczyć na wideo poniżej:

Zobacz wideo

Statek Starship i rakieta Big Falcon Rocket (BFR) mają zabierać na kosmiczną wycieczkę nawet 100 osób. Jak przyznał w grudniu 2019 roku Elon Musk, podróż na Czerwoną Planetę może być niebezpieczna, a "koloniści mogą zginąć w drodze”. Dodał też, że na razie nie wiadomo czy śmiałkowie będą mieli "gwarantowany bilet w drugą stronę".

Więcej o: