Medyczna marihuana. Znikoma dostępność leku w polskich aptekach, opieszałość urzędników

Medyczna marihuana jest praktycznie niedostępna w polskich aptekach w ostatnich tygodniach. Trwają prace nad sprowadzeniem większych zapasów leku. Urzędnicy jednak nie spieszą się z wydaniem odpowiednich zezwoleń.

Na grupach facebookowych pacjentów przyjmujących medyczną marihuanę już od kilku tygodni można zauważyć posty dotyczące problemów z dostępnością leku. Trwają prace nad sprowadzeniem kolejnych jego partii, ale występują problemy na poziomie rejestracji produktu w urzędzie. Medyczna marihuana od firmy Aurora miała pojawić się na rynku już we wrześniu, a opóźnienia związane są z rejestracją farmaceutyku po przeniesieniu produkcji do Europy. Na etapie badań i rejestracji są też dopuszczone leki firm Spectrum Therapeutics oraz Cannabis Flos. 

Zobacz wideo Zandberg o marihuanie: Pierwszy krok, który powinniśmy zrobić, to depenalizacja

Medyczna marihuana niedostępna w aptekach

W Polsce dopuszczonych do leczenia jest kilka specyfików z medyczną marihuaną. Ich dostępność w aptekach jest obecnie znikoma. Jak wynika z informacji portalu gdziepolek.pl, ledwie dwa farmaceutyki można znaleźć w 1 proc. aptek, pozostałe są niedostępne. 

Z portalu dowiadujemy się również, że aktualnie trwają analizy jakościowe Cannabis Sativa L., Red No 2 od Spectrum Therapeutics. Nie ma jeszcze konkretnej daty wprowadzenia leku do aptek, ale firma informuje, że opóźnione badania będą trwały jeszcze około dwóch tygodni, a kolejne dwa-trzy tygodnie zajmie proces sprowadzania suszu do Polski.

Także farmaceutyk od Cannabis Flos jest na etapie rejestracji, a szacowany termin jego dostaw to grudzień 2021 roku lub styczeń 2022 r.

Natomiast Aurora kilka miesięcy temu przeniosła produkcję z Kanady do Danii, co jest powodem opóźnień w dostawach ze względu na kwestie formalne.

Głównym powodem przeniesienia produkcji do Danii jest logistyka. Dzięki przeniesieniu do Europy zmniejszamy ryzyko braku dostępności leku, likwidujemy wąskie gardła łańcucha dostaw, wynikające z procedur, co w efekcie oznaczać będzie stały i pewny dostęp do naszych leków. Zależy nam, aby pacjenci korzystający z naszych produktów mogli je zawsze nabyć bez obawy o braki w hurtowniach

- powiedział w rozmowie z weednews.pl Jacek Semeniuk, dyrektor zarządzający w Aurora Polska. 

Niestety, są problemy z Urzędem Rejestracji Produktów Leczniczych. Semeniuk poinformował, że firma jest zaskoczona, że rejestracja tyle trwa. Proces rozpoczęto w maju. W Niemczech czeka 120 kg farmaceutyku gotowego do wprowadzenia na polski rynek.

Co zrobić, gdy zabraknie medycznej marihuany?

Redaktorka portalu gdziepolek.pl, farmaceutka Ewa Pilch przypomina, że kupowany nielegalnie surowiec nie ma określonej jakości i stanowi zagrożenia dla zdrowia pacjentów. Pilch zachęca do konsultacji z lekarzem prowadzącym, który zaleci odpowiednie postępowanie terapeutyczne.

Polscy pacjenci medycznej marihuany są zmuszeni czekać na pojawienie się leku w aptekach. W wielu krajach jednak dozwolona jest uprawa medycznej marihuany na własny użytek. To znacząco zwiększa dostępność leku, a także obniża koszty terapii. Ceny w polskich aptekach sprawiają, że miesięczna terapia to koszt od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych. 

Politycy i polityczki Lewicy w kwietniu złożyli "pakiet konopny" do Sejmu. Przewidziano w nim m.in. możliwość posiadania czterech krzaków na własny użytek na każde gospodarstwo domowe.

Taką samą propozycję w sprawie hodowli na własny użytek proponuje w projekcie obywatelskim stowarzyszenie "Wolne Konopie". Od kilku miesięcy nie mogą oni jednak zarejestrować u marszałka Sejmu komitetu, który uprawnia do zebrania 100 tys. podpisów pod inicjatywą obywatelką. Stowarzyszenie zarzuca marszałkini Elżbiecie Witek obstrukcję, i w tej sprawie złożyło już zawiadomienie do Sądu Najwyższego. Witek nie dopuszcza do utworzenia komitetu, zasłaniając się względami formalnymi. 

Zdaniem Kancelarii 275 z 1161 przesłanych podpisów uznanych zostało za "wadliwe"! Sytuacja jest o tyle nieprawdopodobna, że osobiście sprawdzaliśmy kompletność wszystkich podpisów. Możliwe oczywiście jest, że ktoś popełnił błąd w numerze PESEL – ale nie w co czwartym przypadku!

- czytamy na stronie "Wolnych Konopi".

Więcej o: