NASA: Pióropusz po erupcji wulkanu w Tonga był rekordowo wysoki. Popiół pokryłby pół Polski

Wybuch wulkanu, do którego w połowie stycznia doszło w archipelagu wysp Tonga, był jedną z najpotężniejszych erupcji od lat. Badacze z NASA wyliczyli, że pióropusz wulkaniczny dotarł na rekordową wysokość, a po erupcji obserwowano setki tysięcy piorunów w chmurze pyłu.
Zobacz wideo Hawaje: Kula lawy uderzyła w łódź pełną turystów. 23 osoby zostały ranne

Wybuch częściowo podwodnego wulkanu Tonga, do którego doszło 14 stycznia br., był jednym z bardziej niszczycielskich zjawisk ostatnich lat. Co prawda wysepka Hunga Tonga (powstała podczas wybuchu w 2014 roku), obok której znajduje się wulkan, jest niezamieszkała, ale erupcja wywołała falę uderzeniową i tsunami, w wyniku której ucierpiały pozostałe wyspy.

Pył wulkaniczny zasypał część terytorium kraju i utrudnił dostęp do zasobów wody pitnej, a dwumetrowe fale spowodowały liczne podtopienia. Niektóre wioski na pobliskich wyspach zostały doszczętnie zniszczone. W wyniku następstw wybuchu zginęły 3 osoby, a ok. 80 tys. mieszkańców zostało poszkodowanych.

Kraj był też niemal odcięty od świata, aż do teraz. Jak poinformowało m.in. BBC, naprawa uszkodzonego podczas erupcji kabla podwodnego zapewniającemu Tonga połączenie z internetem właśnie się zakończyła. Prace trwały aż 5 tygodni. 

NASA: najwyższy w historii pióropusz popiołu wulkanicznego

Naukowcy z NASA postanowili wziąć pod lupę styczniową erupcję, a teraz zdradzają, dlaczego była ona jedyna w swoim rodzaju. Badacze z będącego częścią NASA ośrodka Langley Research Center wykorzystali dane z dwóch satelitów pogodowych - 17 NOAA (amerykańskiej instytucji NOAA) i Himawari-8 japońskiej agencji kosmicznej JAXA - które w połowie stycznia rozpoczęły obserwacje wysepki Hunga Tonga. Dzięki temu badaczom udało się prześledzić erupcję krok po kroku.

Zespół - opierając się na danych satelitarnych - obliczył, że pióropusz pyłu wyrzuconego przez wulkan wzniósł się na wysokość bagatela 58 km nad poziom morza. Gaz, para i popiół z wulkanu dotarły do mezosfery, czyli trzeciej (od Ziemi) warstwy atmosfery - opisuje NASA Earth Observatory.

 

Do tej pory najwyższy pióropusz, jaki udało się dokładnie zmierzyć przy użyciu danych satelitarnych powstał po wybuchu wulkanu Pinatubo na Filipinach w 1991 roku. Miał on wysokość 35 km, czyli był o 23 km niższy od tego, który powstał w styczniu br. Erupcja Tonga była tym samym "najwyższa" na świecie od ponad trzech dekad.

Badacze podkreślają, że erupcja wulkanu była niezwykle gwałtowna. Pył wulkaniczny wzniósł się na maksymalną wysokość 58 km w zaledwie 30 minut. Niedługo później pojawił się pióropusz wtórny, który dotarł na wysokość 50 km nad poziomem morza - tłumaczy NASA. Rozproszenie się chmury popiołu w atmosferze trwało kolejne 13 godzin, czyli stosunkowo niewiele.

embed

Źródło: NASA Earth Observatory

Niezwykła burza wulkaniczna i setki tysięcy błyskawic

Co więcej, tuż po wybuchu zaobserwowano niezwykle intensywną burzę wulkaniczną, która wygenerowała "niesamowitą liczbę błyskawic" - podkreślają naukowcy z NASA.

Jak donosił przed tygodniem Reuters, w 3 dni od wybuchu doliczono się prawie 590 tys. wyładowań, czyli znacznie więcej niż przy erupcjach innych wulkanów. Tak gwałtowna burza to wynik nagłego spotkania się nagrzanej do ponad tysiąca stopni Celsjusza lawy i wilgotnego, oceanicznego powietrza o temperaturze ok. 20 stopni Celsjusza - tłumaczą z kolei badacze NASA.

Intensywność tego zjawiska znacznie przewyższa intensywność jakiejkolwiek chmury burzowej, którą kiedykolwiek badałem. Mamy szczęście, że [wulkan - red.] był tak dobrze widoczny przez naszą najnowszą generację satelitów geostacjonarnych i możemy wykorzystać te dane w innowacyjny sposób, aby udokumentować etapy jego rozwoju

- stwierdził Kristopher Bedka , naukowiec zajmujący się zjawiskami atmosferycznymi w NASA Langley.

Popiół wulkaniczny pokryłby pół Polski

Naukowcy odkryli też, że najwyższa część pióropusza sublimowała (przeszła ze stanu stałego w gazowy) niemal od razu z powodu wyjątkowo małej wilgotności panującej na tej wysokości. W stratosferze do granicy ok. 30 km pył rozprzestrzenił się niezwykle szybko z powodu silnych wiatrów i ostatecznie objął obszar ok. 157 tys. km kwadratowych (to niemal idealnie połowa powierzchni Polski), zanim się rozproszył.

Później pył wulkaniczny, dwutlenek siarki i dwutlenek węgla wyemitowane przez wulkan rozprzestrzeniły się po regionie, a po dwóch tygodniach okrążyły całą planetę. Aerozole z pióropusza były obserwowane w stratosferze jeszcze w miesiąc po erupcji, ale zdaniem badaczy mogą utrzymywać się tam nawet przez rok.

Więcej o: