W połowie marca br. firma Virgin Orbit zawiesiła swoją działalność na co najmniej tydzień i wysłała na przymusowe urlopy niemal wszystkich swoich pracowników. Przedsiębiorstwo potrzebowało czasu na przygotowanie nowego planu inwestycyjnego, który pomoże wyplątać się z problemów finansowych. Virgin Orbit zakładało, że po chwili przerwy wznowi wszystkie swoje operacje, ale tak się nie stało. Plan najwyraźniej się nie powiódł, bo w zeszłym tygodniu spółka nie tylko przedłużyła zawieszenie operacji, ale i zwolniła 675 pracowników, czyli aż 85 proc. wszystkich zatrudnionych.
Teraz wiemy już, że problemy spółki należącej do założonego przez Richarda Bransona gigantycznego konglomeratu Virgin Group były znacznie poważniejsze, niż mogło się wydawać. Zarejestrowane w Long Beach w Kalifornii przedsiębiorstwo złożyło we wtorek wniosek o upadłość. Szef firmy Dan Hart stwierdził w komunikacie, że "dołożono wszelkich starań", aby wyjść z problemów i znaleźć dalsze finansowanie działalności, ale ostatecznie "musimy zrobić to, co najlepsze dla biznesu".
Teraz Virgin Orbit ma skoncentrować się na znalezieniu kupca, który mógłby wznowić zawieszone operacje, aby "zapewnić jasną przyszłość dla jej klientów, dostawców i pracowników" - czytamy w komunikacie. W celu przeprowadzenia tego procesu siostrzana firma Virgin Investments pożyczyła Virgin Orbit 31,6 mln dolarów. Do czasu znalezienia kupca, spółka ma funkcjonować "pod jurysdykcją sądu upadłościowego". Akcje przedsiębiorstwa spadły w ciągu ostatniego roku o prawie 97,5 proc.
Virgin Orbit powstało w 2017 roku jako spółka-córka (a właściwie spin-off) amerykańskiego przedsiębiorstwa Virgin Galactic należącego z kolei do brytyjskiego konglomeratu Virgin Group. Virgin Orbit specjalizowało się w wynoszeniu na orbitę niewielkich satelitów (po kilka-kilkanaście sztuk w ramach każdego lotu). Startowały one w dość nietypowy sposób, bo pod owiewką rakiety LauncherOne, podczepionej do samolotu o wdzięcznej nazwie Cosmic Girl. W jego roli firma wykorzystywała zmodyfikowanego Boeinga 747-400 (Jumbo Jet).
Poważne problemy Virgin Orbit zaczęły się w styczniu br., gdy rakieta LauncherOne z paczką satelitów na pokładzie nie zdołała osiągnąć wymaganej orbity i wraz z całym ładunkiem spadła do oceanu. Był to pierwszy w historii start firmy z Wielkiej Brytanii i miał stanowić "kamień milowy" w rozwoju firmy jako globalnego gracza. Po porażce Virgin Orbit starało się znaleźć fundusze na naprawę usterki i przywrócenie możliwości do lotów. Wcześniej przedsiębiorstwo dokonało kilku udanych startów i wyniosło na orbitę okołoziemską łącznie 33 satelity.