W sobotę 18 listopada SpaceX przeprowadziła drugi test swojej najważniejszej rakiety kosmicznej Starship. O godzinie 14:03 czasu polskiego wystartowała. Miała dwudziestominutowe okno na start. Starship po ok. 3 minutach rozpoczęła etap separacji pojazdów. Niestety wzmacniacz Super Heavy, który miał spokojnie wylądować w oceanie, wybuchł. CNN opisuje, że zamienił się w kulę ognia nad Zatoką Meksykańską. Pozostała część rakiety i tak zgodnie z planem leciała dalej, osiągając coraz większą prędkość w kierunku przestrzeni kosmicznej. Kilka minut po dotarciu do przestrzeni kosmicznej rakieta nie była jednak w stanie kontynuować lotu.
Gdy Starship miała wejść w kolejny etap John Insprucker, prowadzący transmisji na żywo w SpaceX powiedział, że "stracono dane z drugiego etapu". Statek nie mógł wejść ponownie na orbitę, więc SpaceX była zmuszona uruchomić "system zakończenia lotu", czyli funkcję samozniszczenia, którą ma zapobiec zboczeniu statku z kursu. Oznacza to, że tym razem Starship wzbił się znacznie wyżej niż podczas pierwszej próby, ale jego lot zakończył się kolejną eksplozją.
Przypomnijmy bowiem, że pierwszy test tej rakiety także zakończył się niepowodzeniem, ale jak czytamy na stronie "dostarczył wielu wniosków, które bezpośrednio przyczyniły się do kilku ulepszeń zarówno pojazdu, jak i infrastruktury naziemnej, aby zwiększyć prawdopodobieństwo powodzenia przyszłych lotów." Podczas drugiego testu w locie, zaprezentowany miał zostać "system separacji gorącego stopnia i nowy elektroniczny system sterowania wektorem ciągu (TVC) dla silników Super Heavy Raptor, a także wzmocnienia podstawy klocków i chłodzony wodą stalowy deflektor płomienia oraz wiele innych ulepszeń" - informuje SpaceX.
Starship ma być najpotężniejszą prywatną rakietą kosmiczną w historii i z założenia ma być pojazdem wielozadaniowym. SpaceX szacuje, że statek będzie w stanie wynieść ładunek 100 ton na niską orbitę okołoziemską lub zabierze w kosmos nawet 100 astronautów. Najbardziej ekscytującymi przyszłymi misjami Starshipa są jednak zapowiadane loty na Księżyc - a w dłużej perspektywie - również na Marsa. Statek ma jeszcze w tym dziesięcioleciu zabrać astronautów NASA na powierzchnię Księżyca, a następnie wrócić z nimi z powrotem na Ziemię. Elon Musk planuje też, że wykorzysta Starshipa do budowy pierwszych baz na Marsie, ale na to z pewnością jeszcze trochę poczekamy.
Znacznie wcześniej Starship ma zabrać w kosmos japońskiego miliardera Yusaku Maezawę, który wynajął SpaceX do realizacji pierwszego w historii prywatnego lotu wokół Księżyca. Według wcześniejszych zapowiedzi firmyMaezawa i osiem wybranych przez niego osób mają udać się w podróż Starshipem jeszcze w tym roku, choć plan ten na razie wydaje się nierealny. Warto przypomnieć, że pierwszy od czasów Apollo załogowy lot na orbitę Księżyca planuje też NASA. Start tej misji (Artemis 2) wyznaczono jednak dopiero na listopad 2024 roku. Lądowanie na Srebrnym Globie (Artemis 3) amerykańska agencja kosmiczna planuje dopiero na grudzień 2025 roku.