Tesla, Ford, GM, Airbus. Producenci aut i samolotów przerzucają się na respiratory. To wyścig z czasem

Koronawirus śrubuje możliwości służby zdrowia nie tylko w Polsce. Szpitale są nieprzystosowane do przyjmowania dużej liczby chorych z zaburzeniami oddychania. Brakuje sprzętu, zarówno tego podstawowego, jak ochronne maseczki czy kombinezony, jak i zaawansowanych urządzeń, ratujących życie. W produkcję deficytowych respiratorów włączyły się firmy, które na co dzień wytwarzają zupełnie inny sprzęt. Tyle że to nie jest takie proste.

- W tych okolicznościach tylko szaleniec jest wolny od strachu - mówi nam kierownik bloku operacyjnego w szpitalu w Suchej Beskidzkiej. Ale właśnie w tych okolicznościach wzajemna pomoc i wspólne działanie mogą dokonywać rzeczy prawie niemożliwych. Jak kupno nowoczesnych sprzętów ratujących życie ofiarom koronawirusa w mniejszych szpitalach powiatowych. Kupujemy respirator - zobacz jak pomóc!

***

Gdy tylko nowy koronawirus zaczął się rozprzestrzeniać w Chinach, szybko okazało się, że w obliczu choroby, na którą nie ma nie tylko szczepionki, ale też (jeszcze) lekarstwa, na głównym froncie walki o życie są respiratory. Dla ratowania niewydolnych oddechowo najciężej chorych takie maszyny są niezbędne. Tyle tylko, że jest ich za mało. Nie tylko w Polsce, wszędzie.

W mediach pojawiały się relacje lekarzy pracujących we Włoszech, którzy twierdzą, że muszą decydować, których pacjentów podłączać do ratujących życie maszyn - najstarsi mają mieć najmniejsze szanse. 

Koronawirus. Dramatyczna sytuacja w USA 

- Liczba potrzebnych nam respiratorów jest astronomiczna - mówił pod koniec marca tygodnia Andrew Cuomo, gubernator stanu Nowy Jork. Tydzień później, kiedy miasto miało 2200 tych urządzeń, ostrzegał, że miastu za sześć dni ich zabraknie - codziennie do szpitali trafiało 350 osób, które mają problemy z oddychaniem. Według Cuomo Nowy Jork może potrzebować nawet 30 tysięcy respiratorów. 

Ta metropolia to centrum epidemii w USA, gdzie sytuacja jest dramatycznie trudna. Część nowojorskich szpitali zaczęła eksperymentalnie podłączać dwóch pacjentów do jednego respiratora lub wykorzystywać inny sprzęt do pomocy pacjentom z oddychaniem. 

Czytaj też: Jak się żyje z koronawirusem w USA? Marek: Złożyłem wniosek o zasiłek dla bezrobotnych. Nigdy wcześniej tego nie robiłem

Stany Zjednoczone to kraj z największą liczbą potwierdzonych zakażeń na świecie. Biały Dom oficjalnie spodziewa się, że z powodu koronawirusa umrze tam od 100 do 240 tysięcy ludzi. 100 tysięcy ofiar w wariancie najbardziej optymistycznym, nawet przy zachowaniu obecnych zasad izolacji społecznej. Stan na 7 kwietnia to blisko 370 tysięcy zakażonych. Liczba ofiar śmiertelnych koronawirusa w USA przekroczyła 10 tysięcy - tyle osób zmarło w ciągu zaledwie sześciu tygodni, około 40 proc. z nich w stanie Nowy Jork.

- To będą jedne z najcięższych dwóch lub trzech tygodni, jakie kiedykolwiek mieliśmy w naszym kraju. Stracimy tysiące ludzi - przyznał we wtorek 31 marca prezydent Donald Trump. Obecny na tej samej konferencji główny ekspert rządu USA ds. chorób zakaźnych, dr Anthony Fauci powiedział: - Nie akceptujemy tych liczb, tego, że tak się stanie... Chcemy zrobić znacznie więcej.

W ostatnią niedzielę, 5 marca Fauci ostrzegał już, że liczba ofiar w tym tygodniu "będzie dla niektórych szokująca". Naczelny Lekarz Stanów Zjednoczonych Jerome Adams zapowiadał z kolei ponuro:

Mówiąc szczerze, to będzie najcięższy i najsmutniejszy tydzień w życiu większości Amerykanów [...].To będzie dla nas jak Pearl Harbor, jak 11 września, tylko nie w jednym miejscu. To będzie wydarzać się w całym kraju. Chcę, by Ameryka to rozumiała.

W tym czasie do Nowego Jorku docierała dostawa tak potrzebnych 1000 respiratorów z Chin, dzięki zaangażowaniu m.in. miliardera i właściciela serwisu Alibaba Jacka Ma. Podobną pomoc zaoferowały stany Ohio i Oregon, choć ze strony federalnej Nowy Jork nie mógł być jej pewien. 

Respiratory w USA będą produkować Ford i General Motors

Kluczem do ograniczenia rozprzestrzeniania się koronawirusa jest oczywiście izolacja, stosowana i zaostrzana w wielu krajach. W zmniejszeniu liczby ofiar śmiertelnych pomogłaby dostępność respiratorów dla wszystkich potrzebujących. W Stanach Zjednoczonych jest około 160 tysięcy respiratorów, ale według szacunków potrzebnych może być ponad cztery razy więcej. 

I tutaj do gry wchodzą firmy, które z takim sprzętem raczej się nie kojarzą. Pod koniec marca wielkie firmy motoryzacyjne ogłosiły, że przerzucają się na produkcję respiratorów. General Motors ma ruszyć z pełną produkcją, we współpracy z firmą Ventec Life Systems, pod koniec kwietnia, od połowy maja chce wypuszczać z fabryki w stanie Indiana 10 tys. urządzeń miesięcznie.

Ford będzie wytwarzać prostsze respiratory razem z GE Healthcare. Do końca tego miesiąca chce, by było to 1500 maszyn, 100 dni ma ich powstać 50 tys., a potem 30 tys. miesięcznie. Na razie pracownicy dostosowują linie produkcyjne. W ramach przygotować zeskanowano koło 300 części respiratora, w symulacjach komputerowych sprawdzana jest najbardziej wydajny sposób ich składania. W ciągu kilku dni Ford powinien mieć już prototyp.

Giganci zapewniają, że robią wszystko, by produkcja ruszyła jak najszybciej. Problem w tym, że mimo wszystko może nie udać się dostarczać pierwszych respiratorów w momencie szczytu zachorowań na COVID-19 w USA, który przewidywany jest na około połowę kwietnia. 

- Mimo, że przenosimy góry... i przenosimy ich tak dużo i tak szybko jak tylko się da... te herkulesowe wysiłki mogą nie wystarczyć - mówi anonimowy przedstawiciel firmy, cytowany przez "The Washington Post". Ford ma wytwarzać prostsze respiratory, które stosowane są na przykład przy transporcie chorych, ale niewystarczające do opieki nad osobami w najcięższym stanie. 

Obie firmy zostały dodatkowo popędzone przez Donalda Trumpa - prezydent USA 27 marca zapowiedział, że zastosuje wobec nich tzw. ustawę o produkcji obronnej. To prawo, które wprowadzono w latach 50. XX w., w czasie wojny koreańskiej. Ma ono zmuszać do priorytetowej produkcji respiratorów na potrzeby federalne.

Elon Musk rozdaje urządzenia, jego Tesla też będzie je wytwarzać

Inne firmy też zadeklarowały pomoc. Elon Musk ogłosił, że jego Tesla kupiła 1255 certyfikowanych przez rządową agencję respiratorów z zakładów w Chinach. Setki z nich trafią do Nowego Jorku. 31 marca Musk napisał na Twitterze, że ma jeszcze do rozdania dodatkowe respiratory: "Zostaną wysłane do szpitali na całym świecie w regionach dostawy Tesli. Urządzenia i wysyłka za darmo. Jedyny warunek jest taki, by respiratory były natychmiast wykorzystane, nie przechowywane w magazynach. Dajcie mi albo Tesli znać". 

Musk już wcześniej zapowiedział, że Tesla będzie przekazywać urządzenia za darmo, bez względu na to, czy je kupi, czy sama wyprodukuje. A produkcja ma ruszyć w wytwarzającej zwykle panele solarne fabryce w Buffalo w Nowym Jorku, która wcześniej została tymczasowo zamknięta, podobnie jak fabryka Tesli w Kalifornii. Miliarder opublikował w poniedziałek nagranie, pokazujące, jak jego firma pracuje nad skonstruowaniem własnego respiratora z wykorzystaniem części samochodowych. 

Firmy motoryzacyjne i tak składują ogromne ilości części, a wytwarzanie samochodów stanęło. Próbują więc te elementy dostosować do zupełnie nowego użycia, by przyspieszyć cały proces. 

Wielka Brytania porusza przemysł lotniczy, w Izraelu respiratory zamiast pocisków

Ten wyścig z czasem trwa nie tylko w Stanach Zjednoczonych i biorą w nim udział nie tylko producenci samochodów. W Wielkiej Brytanii powstało konsorcjum firm inżynieryjnych - Ventilator Challenge UK. Znalazły się w nim przedsiębiorstwa z branży lotniczej: Airbus, BAE Systems, Rolls-Royce (produkuje m.in. silniki do samolotów), a także Ford i siedem zespołów Formuły 1. Działalność Ventilator Challenge związana jest z zapewnieniem urządzeń, produkowanych obecnie przez firmy Smiths Medical i Penlon. Konsorcjum stawia sobie za zadanie wsparcie tych firm w zwiększeniu produkcji. Między innymi odstąpiło im powierzchnie fabryczne, a także przekierowało część swoich wykwalifikowanych inżynierów z innych projektów. 

Wielka Brytania ma  teraz około osiem tysięcy respiratorów, a według władz potrzebnych będzie trzy razy tyle. Brytyjski rząd już zamówił we wspomnianym konsorcjum ponad 10 tysięcy respiratorów (dwóch rodzajów), kolejnych osiem kupi za granicą, a pięć tysięcy zarezerwował wcześniej w Smiths Medica. Władze zawarły też umowę z firmą Dyson, znanym producentem odkurzaczy na 10 tysięcy urządzeń. Zajmie się on wytwarzaniem zupełnie nowych respiratorów, które będą musiały zostać zatwierdzone przez regulatora. Łącznie Wielka Brytania chce mieć 41 tysięcy takich urządzeń, czyli więcej, niż wynoszą jej deklarowane potrzeby.

We Francji siły połączyły producent respiratorów Air Liquid z firmami z branży motoryzacyjnej: Valeo i PSA oraz elektryczną Schneider Electric. Do połowy maja mają ich wytwarzać około 10 tysięcy miesięcznie. Prezydent Francji Emmanuel Macron zapowiedział, że kraj do końca roku chce być samowystarczalny w produkcji takiego sprzętu, rząd przeznaczy 4 miliardy euro dodatkowego finansowania na wytwarzanie masek i respiratorów. W Izraelu włączyło się wojsko - respiratory będzie produkować państwowy zakład wytwarzający pociski rakietowe. Podobnie w RPA, gdzie sprzęt ma produkować państwowa firma z branży obronnej - Denel. W Norwegii robi je rodzinna firma medyczna we współpracy z producentem sprzętu hydraulicznego. 

Do tego włączają się młodzi inżynierowie na całym świecie, którzy udostępniają swoje projekty tanich respiratorów, które można wytwarzać na drukarkach 3D. Tak zrobił m.in. prestiżowy Massachusetts Institute of Technology - koszt części do pokazanego przez nich projektu to około 100 dolarów. Podobny projekt pokazali też Polacy, choć takie respiratory wspomogą raczej lżej chorych. 

Władze wielu państw w ostatnim czasie zdają sobie sprawę z tego, że nie jest bezpiecznie polegać na dostawach niezbędnego sprzętu medycznego (a często bardzo podstawowego - jak maseczki czy kombinezony) z zagranicy. 

***

Kupujemy respirator! Oto internetowa zbiórka pieniędzy na mobilny respirator dla szpitala w Suchej Beskidzkiej.

Pieniądze możecie też wpłacać bezpośrednio na konto Fundacji Dla Ciebie, Dla Mnie, Dla Nas: 20 8128 0005 0061 8016 2000 0010, z tytułem przelewu "respirator".

Hasło "liczy się każda złotówka" ma tu prawdziwe znaczenie - nawet jeśli nie uzbieramy na respirator, zebrana suma zasili szpital i zostanie przeznaczona na sprzęt do walki z koronawirusem.

Więcej o: