Zamrożenie gospodarki spowodowane pandemią koronawirusa sprawia, że wiele firm musi wymyślać swoje strategie biznesowe na nowo. Jedne stają przed widmem upadłości, inne znalazły niszę na rynku. W cyklu #BiznesWalczy pokazujemy, jak polski i światowy biznes odnajduje się w nowej rzeczywistości. Jeśli chcesz się z nami skontaktować i opowiedzieć swoją historię, napisz na adres next.redakcja@agora.pl.
Dla branży ogrodniczej najważniejszym okresem jest wiosna, kiedy to odbywa się produkcja oraz sprzedaż największej ilości kwiatów. W związku z obostrzeniami lokalnymi oraz światowymi (zamknięcie granic), które zostały wprowadzone z powodu epidemii koronawirusa, wiele firm działających w branży ogrodniczej stanęło przed wizją kryzysu.
Jesteśmy aktualnie w szczycie produkcji tulipanów. Każdego dnia tniemy i pakujemy kilka tysięcy sztuk kwiatów. Widząc aktualną sytuację, nie mamy złudzeń, że coś się poprawi w najbliższym czasie. Nasz los, jak i tysięcy innych ogrodników, wisi na włosku, bo większość kwiatów po prostu się popsuje i wyląduje w koszu, przynosząc straty na kilkaset tysięcy, prowadzące do bankructwa naszych gospodarstw
- czytamy w poście firmy Kwiaty Cięte, która od 50 lat zajmuje się hodowlą kwiatów. Producenci zwracają także uwagę na fakt, że handel hurtowy stoi, a giełdy kwiatowe świecą pustkami. Problematyczne jest również to, że kwiaty są towarem żywym, który nie może być przechowywany, a ich produkcja nie może być zatrzymana.
Wiele firm z branży ogrodniczej zdecydowało się podjąć próbę minimalizacji strat poprzez rozpoczęcie sprzedaży detalicznej bądź dowozu kwiatów do klientów. Ceny oscylują na poziomie 20-25 zł za 25 sztuk kwiatów. Firma Kwiaty Cięte zdecydowała się dostarczać większe ilości kwiatów osobiście, natomiast mniejsze przesyła pocztą.
Na rozwożenie kwiatów zdecydowała się natomiast córka wrocławskiego kwiaciarza. Cieszącą się popularnością inicjatywę można śledzić na fanpage'u Kwiatkiodpanatatki, gdzie podawana jest trasa kursów. Część firm decyduje się natomiast na prowadzenie sprzedaży przy bramach wjazdowych bądź furtkach wejściowych. Gospodarstwo Ogrodnicze - Margas reklamuje się w mediach społecznościowych, zachęcając do udziału w "furteczkowej sprzedaży tulipanowej". Działalność ta prowadzona jest z zachowaniem środków ostrożności. Istnieje możliwość zakupu kwiatów bez kontaktu ze sprzedawcą poprzez wrzucenie odliczonej kwoty do skrzynki.
Na razie ciężko określić, jakie będą skutki związane z przedłużającym się kryzysem, ale pojawiają się już pierwsze szacunki dotyczące strat całej branży ogrodniczej. Jak podaje serwis cenyrolnicze.pl na podstawie danych Polskiego Związku Ogrodniczego, w Polsce jest obecnie pięć tysięcy gospodarstw zajmujących się produkcją kwiatów. Na ten moment ich straty sięgają miliarda złotych, natomiast straty szacunkowe grupy producentów kwiatów ciętych wynoszą około 285 mln zł.
Z podobnymi problemami zmagają się również osoby zajmujące się hodowlą warzyw w szklarniach. Kilka dni temu przytaczaliśmy historię pana Łukasza, który hoduję sałatę. Jego prognozy dotyczący najbliższej przyszłości branży nie napawały optymizmem. - Zainwestowaliśmy w nasiona, podłoże, ogrzewanie szklarni i energię elektryczną. Na pewno w tym półroczu będziemy pod kreską ale taki sam los czeka większość firm - mówił w rozmowie z Next.gazeta.pl.
>>> Czytaj też: Właściciel plantacji poprosił o pomoc w kupowaniu tulipanów. Odzew przerósł jego oczekiwania