Zamrożenie gospodarki spowodowane pandemią koronawirusa sprawia, że wiele firm musi wymyślać swoje strategie biznesowe na nowo. Jedne stają przed widmem upadłości, inne znalazły niszę na rynku. W cyklu #BiznesWalczy pokazujemy, jak polski i światowy biznes odnajduje się w nowej rzeczywistości. Jeśli chcesz się z nami skontaktować i opowiedzieć swoją historię, napisz na adres next.redakcja@agora.pl.
"Drodzy koledzy, koleżanki, znajomi z Facebooka, sąsiedzi i łodzianie! Jesteśmy rolnikami. Uprawiamy tulipany żółte, czerwone, fioletowe, białe i czerwono-białe, żonkile, piwonie, konwalie. W istniejącej sytuacji nie mamy gdzie tego sprzedać - targowiska, kwiaciarnie przestały istnieć. Giełda kwiatowa też. Zapraszamy do nas. Pomóżcie choć odzyskać zainwestowane pieniądze. Świeży kwiatek umili wszystkim czas kwarantanny" - apelował Andrzej Słowikowski.
W rozmowie z tvn24.pl hodowca zdradził, że odzew na jego apel był gigantyczny. Pierwsze telefony miały zacząć się tuż po opublikowaniu wpisu. - Mieliśmy problem, żeby nadążyć ze sprzedażą. Ostatecznie zostały nam same niedojrzałe kwiaty, które jeszcze się nie nadają do sprzedaży - mówił Słowikowski w rozmowie z portalem.
Wpis hodowcy kwiatów polubiło ponad tysiąc osób, ponad 6,5 tys. razy był on udostępniany na innych profilach. Jak przyznaje rolnik, widmo tarapatów finansowych w najbliższym czasie zostało zażegnane. Po niezwykłej reakcji mieszkańców Łodzi, Słowikowski edytował swojego posta, prosząc ludzi o wspieranie innych, lokalnych przedsiębiorców, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji w związku z epidemią koronawirusa.
"Drodzy Państwo nie chodziło nam o nagonkę medialną, wywiady i zdjęcia. Mediom dziękuję. Jesteśmy zajęci, nie chcemy niepotrzebnego kontaktu ze względu na wirusa. Nie tylko my jesteśmy w takiej sytuacji. Inni producenci też mają problem ze zbytem. Chciałem tylko odzyskać zainwestowane pieniądze. Wszystkim i każdemu z osobna bardzo dziękuję!" - czytamy.