Jak tłumaczyła w rozmowie z "Faktem" Jadwiga Emilewicz, w ostatnich latach nie było potrzeby podnoszenia zasiłku dla bezrobotnych, bo sytuacja na polskim rynku pracy była bardzo dobra. Niestety, epidemia koronawirusa sprawi, że mocno wzrośnie liczba osób bez pracy, więc temat podniesienia zasiłku dla bezrobotnych stał się znów aktualny.
Tym bardziej, że obecnie zasiłek dla bezrobotnych jest niski - "standardowo" wynosi netto 741,87 zł przez pierwsze trzy miesiące i 592,52 zł później. Dla osób ze stażem pracy poniżej 5 lat stawki są o ok. 20 proc. niższe w ujęciu netto, a dla osób ze stażem powyżej 20 lat o ok. 20 proc. wyższe.
Emilewicz zapowiedziała, że "dobrym czasem" na podwyżkę zasiłku będzie koniec czerwca, gdy swoje działanie zakończy pierwsza tarcza antykryzysowa.
Prace w rządzie nad podwyżką trwają, ale na razie nie jest jeszcze przesądzone, o ile konkretnie zasiłek dla bezrobotnych miałby pójść w górę. Niedawno Emilewicz mówiła, że świadczenie miałoby zostać podniesione do około połowy płacy minimalnej. - Zasiłek wyniósłby w okolicach 1200-1300 zł brutto - mówiła Emilewicz w Polsat News.
O konieczności podniesienia zasiłku dla bezrobotnych mówił też prezydent. Andrzej Duda podczas piątkowej konwencji (bez udziału sympatyków) stwierdził, że świadczenie powinno wynosić 1300 zł. Dodatkowo zaproponował, aby przez trzy miesiące wypłacane było także "świadczenie solidarnościowe" w kwocie 1200 zł.
Podobne propozycje mają także inni politycy, w tym kandydaci na prezydenta. Robert Biedroń wraz z klubem Lewicy zaproponował podwyższenie zasiłku dla bezrobotnych do minimum 1400 zł netto oraz dodatkowe świadczenie kryzysowe 2100 zł netto miesięcznie w czasie trwania epidemii. Pomysł ten wsparł Władysław Kosiniak-Kamysz i klub PSL-Koalicja Polska. Szymon Hołownia apelował z kolei o podniesienie zasiłku dla bezrobotnych do kwoty 2080 zł brutto.
Z kolei w Sejmie Koalicja Obywatelska złożyła poprawkę do ustawy o tarczy antykryzysowej 3.0, gwarantującą podwyżkę kwoty bazowej zasiłku do 1800 zł brutto. Poprawka przeszła nawet przez Komisję Finansów Publicznych, ale w głosowaniu sejmowym - głosami przede wszystkim posłów PiS - pomysł ten wyrzucono do kosza.