Jabłka to jedne z najchętniej kupowanych owoców w Polsce i nasz towar eksportowy. Przystępna cena w sklepach praktycznie przez cały rok zachęcała do zakupów częściej niż droższych cytrusów. Jednak w ostatnich tygodniach można zauważyć, że nasze rodzime jabłka są droższe od niektórych owoców sprowadzanych zza granicy, które zazwyczaj były znacznie droższe? Jak to możliwe w kraju, który jest największym producentem jabłek w Unii Europejskiej i jednym z największych na świecie?
Jabłka są drogie w handlu detalicznym i hurtowym. W sklepach, na bazarkach i na giełdach warzywno-owocowych. Na Rynku Hurtowym w Broniszach ceny jabłek w zależności od odmiany wahają się od 5 do 11 zł za kilogram. Najtaniej kupimy jabłka deserowe. Rok temu w tym okresie najniższe ceny jabłek zaczynały się poniżej 2 zł. W sklepach interentowych za kilogram jabłek Jonagored trzeba zapłacić ponad 8 zł (Frisco), Gloster- 4,83 zł (Auchan Direct), Szapmion- 5,69 zł (Carrefour).
Zobacz też: W tym roku szykujmy się na drogie owoce i warzywa. I wcale nie chodzi tu o pandemię
Pytanie dlaczego jabłka są tak drogie zadają sobie wszyscy konsumenci, bez względu na to gdzie dokonują zakupów. Na tą sytuację ma wpływ kilka czynników:
Wyznacznikiem tego jak bardzo zmieniły się realia cenowe, jeśli chodzi o jabłka jest chociażby to, jakie ceny można zaobserwować w handlu hurtowym. W ubiegłym roku w podobnym czasie kilogram jabłek na giełdzie Bronisze kosztował 1,33 zł, podczas gdy obecnie zapłacić za niego trzeba średnio 6 złotych. Różnica jest znacząca. Zwłaszcza, że w przypadku owoców importowanych te różnice nie są aż tak drastyczne.
Powodem wysokich cen jabłek oraz innych owoców i warzyw, jak wskazują eksperci, są ogólne wzrosty kosztów. Inflacja w Polsce od kilku miesięcy pędzi jak szalona. Z tygodnia na tydzień można obserwować wzrost cen w niemal wszystkich kategoriach żywności. Jednak najwyższy wydaje się on właśnie w przypadku owoców, których cena w porównaniu do ubiegłego roku wzrosła średnio o ponad 25 proc.
Zobacz też: Inflacja w Polsce jest najwyższa z całej Unii Europejskiej [WYKRES DNIA]
Zbiory jabłek 2020 wydają się również mocno zagrożone. Wiosenne przymrozki mogą wpłynąć na to, że w niektórych rejonach plon będzie mniejszy. Dodatkowy problem stanowi brak siły roboczej. Pozyskanie pracowników na rynku krajowym jest trudne, dlatego już od kilku lat zastępowani są oni przez pracowników zza granicy, których obecnie ze względu na pandemię koronawirusa brakuje. Nawet otwarcie granic może nie pomóc w tej sytuacji, gdyż wielu pracowników sezonowych wybierze wyjazd na plantacje znajdujące się na zachodzie Europy, gdzie mogą otrzymać wyższe wynagrodzenie za wykonaną pracę. Wszystko to niezbyt dobrze wróży przyszłym cenom jabłek. Wiele wskazuje, że klienci muszą przyzwyczaić się, że wyższe stawki zostaną z nami na dłużej.
Zobacz też: Koronawirus uderzył w ceny owoców. Jabłka droższe o ponad 90 procent