Koronawirus. Czeka nas kolejny lockdown? Minister: Strefy czerwone będą odczuwać dotkliwe obostrzenia

Minister zdrowia powiedział, że możliwe jest wprowadzenie kolejnych obostrzeń w strefie czerwonej, ale rząd nie bierze pod uwagę ogólnokrajowego lockdownu. "Reagujemy w sposób celowany i proporcjonalny" - zapewnił Adam Niedzielski.

Minister zdrowia Adam Niedzielski udzielił wywiadu dla "Rzeczpospolitej". Zapytany o możliwość powrotu do lockdownu, jaki znamy z wiosny, powiedział, że "lockdown rozumiany jako zamknięcie totalne w skali całego kraju nie jest rozważany".

"Nie wykluczam scenariusza, że powiaty w strefie czerwonej będą odczuwać jeszcze bardziej dotkliwe obostrzenia, bo taka jest logika konstrukcji samych stref. [...] Nie straszmy się lockdownem. Reagujemy w sposób celowany i proporcjonalny na poziomie powiatowym" - mówił szef resortu zdrowia.

Polska wprowadza restrykcje znane z innych krajów. "Lokale gastronomiczne to często tzw. imprezownie"

Adam Niedzielski mówił także o takich restrykcjach, jak nakaz zamknięcia barów i pubów po godzinie 22. Minister zdrowia przyznał, że jest to rozwiązanie, które pojawiło się na arenie międzynarodowej i Polska wzięła z tego przykład. 

"Wieczorami lokale gastronomiczne to często tzw. imprezownie. Okazuje się niejednokrotnie, że bary czy puby są wykorzystywane do obchodzenia zakazu działalności klubów i dyskotek – po godz. 22 puszcza się w nich muzykę i organizuje imprezę. Idzie jesień i biesiadowanie na wolnym powietrzu, gdzie ryzyko zakażenia jest mniejsze, nie będzie już możliwe. Klienci w naturalny sposób przeniosą się do lokalu, gdzie atmosfera sprzyja zakażaniu" - wyjaśnił minister zdrowia.

Zobacz wideo Widmo kolejnego lockdownu. Czy gospodarka go wytrzyma?

Polityk mówił również o konieczności przestrzegania restrykcji przez ozdrowieńców. Przyznał, że rozmawiał na ten temat z komendantem głównym policji generałem Jarosławem Szymczykiem i razem stwierdzili, że tworzenie wyjątków utrudni egzekwowanie przepisów. 

"Proszę sobie wyobrazić, że część osób nie musi już nosić maseczki i wchodzi bez niej do miejsc publicznych, powodując dyskomfort wśród innych. Jak miałaby udowodnić, że nie zakaża, i kto miałby to sprawdzić? Policja? I co byłoby dowodem statusu ozdrowieńca? Legitymacja, której wydawanie wydaje się mnożeniem biurokracji i która rodziłaby pewnie pokusę podrabiania? Te pomysły wydają się absurdalne" - mówił Adam Niedzielski, przypominając jednocześnie, że nie można dziś wykluczyć, że ozdrowieńcy mogą zakażać koronawirusem

Więcej o: