Lockdown w Wielkiej Brytanii to także zamknięte świątynie. Apel przywódców religijnych

Od czwartku 5 listopada w Wlk. Brytanii wprowadzono lockdown. W ramach obostrzeń zamknięto między innymi świątynie. O ich otwarcie do rządu apelują przywódcy religijni. Ich zdaniem nie ma podstawy naukowych do takich działań.

Wielka Brytania, jak niemal cała Europa, próbuje uporać się z drugą falą koronawirusa. Dobowa liczba zakażeń w środę 4 listopada wyniosła w tym kraju ponad 25 tys. przypadków. Liczby są zbliżone do tych w Polsce, warto jednak wziąć pod uwagę, że w na Wyspach codziennie wykonuje się ok. 350 tys. testów, podczas gdy w Polsce jest to około 80 tys. Rząd Wielkiej Brytanii podjął ostateczne kroki, w celu ograniczenia rozwoju epidemii. 

Zobacz wideo Morawiecki apeluje o rezygnację z Marszu Niepodległości i... planowania sylwestra

Lockdown w Wielkiej Brytanii

Decyzję o lockdownie podjęto w sobotę 31 października. Obostrzenia weszły w życie w czwartek 5 listopada i mają potrwać do 2 grudnia. Obywatele Wlk. Brytanii z domu mogą wychodzić tylko do pracy, jeśli nie mogą wykonywać jej z domu, do szkoły, do apteki lub do lekarza. Można ćwiczyć i uprawiać rekreację na świeżym powietrzu. Osoby z różnych gospodarstw nie będą mogły się spotykać w zamkniętych pomieszczeniach. Zamknięte zostają także puby, bary i restauracje. Oczywiście możliwe będą zakupy, ale tylko niezbędnych artykułów. Sklepy zajmujące się sprzedażą innego asortymenty będą musiały zostać zamknięte. 

Rząd Wielkiej Brytanii zdecydował także, że zamknie wszystkie świątynie. Dozwolone są jedynie pogrzeby do 30 osób, indywidualne modlitwy oraz niezbędne świadczenia na rzecz społeczności. 

Przywódcy religijni apelują o otwarcie świątyń

Angielscy przywódcy religijnie skierowali do premiera Borisa Johnsona list, w którym zdecydowanie sprzeciwiają się zamknięciu świątyń, donosi m.in. BBC i "The Guardian". Pismo podpisali zwierzchnik Kościoła Anglii, arcybiskup Canterbury Justin Welby, arcybiskup Yorku Stephen Cottrell, zwierzchnik Kościoła katolickiego w Anglii i Walii, arcybiskup Westminsteru Vincent Nichols oraz przywódcy wspólnot żydowskiej, muzułmańskiej i hinduistycznej.

W pełni rozumiemy, że kraj stoi w obliczu poważnych wyzwań i rozumiemy przyczyny decyzji rządu o wprowadzeniu nowych restrykcji. Zdecydowanie nie zgadzamy się jednak z decyzją o zawieszeniu publicznych nabożeństw. Doświadczenia z ostatnich sześciu miesięcy potwierdziły ważną rolę, jaką wiara odgrywa w momentach ogromnego kryzysu, i wierzymy, że publiczne jej praktykowanie jest niezbędne

- napisali przywódcy religijnie. Dalej dodają, że ostatnie miesiące pokazały, że miejsca kultu mogą być bezpieczne jeśli chodzi o transmisję koronawirusa. Uważają też, że nie ma ich zdaniem naukowego usprawiedliwienia decyzji o zawieszeniu publicznych nabożeństw. 

Więcej o: