Na początku tygodnia pojawiła się informacja, że stworzona przez konsorcjum firm Pfizer/BioNTech szczepionka na koronawirusa wykazuje aż 90 proc. skuteczność. Według szacunków dyrektora naczelnego koncernu Pfizer do końca roku ma być wyprodukowanych 50 milionów dawek szczepionki, a w przyszłym kolejne 1,3 mld.
Optymistyczne wyniki trzeciej fazy testów, a także fakt, że szczepionka jest już w produkcji, oznaczają, że już wkrótce może być masowo wykorzystywana w walce z pandemią koronawirusa. W związku z tym coraz częściej pojawiają się pytania dotyczące ceny pożądanej szczepionki. Na ten temat wypowiedział się szef ds. strategii BioNTech Ryan Richardson podczas konferencji zorganizowanej przez brytyjski dziennik "Financial Times".
Richardson zaznaczył, że cena szczepionki będzie odzwierciedlać ryzyko finansowe, jakie ponieśli jej inwestorzy z sektora prywatnego. Zdradził, że firma zainwestowała ponad 1 mld dol. w rozwój innowacyjnej platformy technologicznej mRNA - W tym przypadku staraliśmy się zastosować wyważone podejście, które uznaje, że innowacje wymagają kapitału i inwestycji - stwierdził.
Planujemy wycenić naszą szczepionkę znacznie poniżej typowych stawek rynkowych [...] Spodziewam się, że w niektórych regionach świata ceny będą zróżnicowane
- powiedział Richardson. Dodał również, że pod uwagę należy wziąć fakt, że niezbędny jest szeroki dostęp do szczepionki na całym świecie. Przedstawiciel firmy BioNTech nie zdradził jednak szczegółów na temat zapowiadanych różnic w cenach.
Komisja Europejska zatwierdziła w środę 11 listopada umowę z firmami farmaceutycznymi BioNTech i Pfizer na zakup do 300 milionów dawek szczepionki na koronawirusa. Na razie nie wiadomo, kiedy szczepionki trafią do poszczególnych państw członkowskich Unii Europejskiej. Wcześniej KE podpisała umowy z firmami AstraZeneca, Sanofi-GSK i Janssen Pharmaceutica NV, które również pracują nad szczepionką na COVID-19