Prof. Piekarska: Szczepionka na koronawirusa może być jedną z najbezpieczniejszych w historii

Kierowniczka Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii łódzkiego Uniwersytetu Medycznego prof. Anna Piekarska oceniła, że szczepionka na koronawirusa firm Pfizer i BioNTech może być "jedną z najbezpieczniejszych, jakie zaoferowano w historii medycyny", a to ze względu na brak dodatków, które mogłyby wywoływać niepożądane reakcje.

W poniedziałek 21 grudnia Europejska Agencja Leków wydała pozytywną opinię na temat szczepionki na koronawirusa, którą wyprodukowały koncerny Pfizer i BioNTech. Kilka godzin później Komisja Europejska dopuściła ten preparat do obrotu na rynku unijnym. Szczepienia na koronawirusa w państwach członkowskich Unii Europejskiej, w tym w Polsce, mają rozpocząć się w niedzielę 27 grudnia. Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska ogłosił, że pierwszym Polakiem, który zostanie zaszczepiony na koronawirusa, będzie pracownik szpitala MSWiA w Warszawie.

Zobacz wideo Czy będzie szansa na szybsze przyjęcie szczepionki, jeśli nie będzie chętnych z grupy priorytetowej?

Prof. Anna Piekarska: Powinniśmy skorzystać ze szczepionki na koronawirusa

Wiele osób ma wątpliwości, czy szczepionka przygotowana w ekspresowym tempie będzie bezpieczna i skuteczna. Eksperci przekonują jednak, że nic nam nie grozi. Kierowniczka Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii łódzkiego Uniwersytetu Medycznego prof. Anna Piekarska powiedziała w rozmowie z Radiem Łódź, że szczepionka na koronawirusa może być "jedną z najbezpieczniejszych, jakie zaoferowano w historii medycyny".

- W niej nie ma dodatków i dzięki tej technologii nie ma tego wszystkiego, co innych szczepionkach powodowało odczyny poszczepienne. Powinniśmy z niej skorzystać - apelowała prof. Piekarska.

Ekspertka odniosła się także do doniesień o nowym szczepie koronawirusa, który wykryto w Wielkiej Brytanii. Stwierdziła, że należy zachować ostrożność i respektować zalecenia, które stworzyły rządy, ale nie należy reagować histerycznie.

- Wirusy mają to do siebie, że one mutują non stop, my wywieramy na nie presję własnym układem immunologicznym oraz lekami. I one, aby uniknąć tej presji, muszą się zmieniać. - Zawsze mówię, że to troszkę tak jak z niegrzecznym dzieckiem, które próbujemy wychować i na które wywieramy pewną presję. I w związku z tą presją, ono też zmienia swoje zachowanie, na lepsze lub na gorsze. Różnie to bywa - mówiła prof. Piekarska. 

Więcej o: