Do tej pory Komisja Europejska dopuściła do użytku trzy szczepionki: Pfizer/BioNTech, Modernę oraz AstręZenekę. Jednak opóźnienia w dostawach i niewystarczająca ilość dawek sprawiają, że kraje, w których dynamicznie rośnie liczba zakażonych, a wydajność służby zdrowia dramatycznie spada, szukają rozwiązań poza Unią Europejską. Takie możliwości rozważa również Polska. Michał Dworczyk na czwartkowej konferencji prasowej skomentował szansę na sprowadzenie szczepionek spoza UE.
Sputnik V, rosyjska szczepionka przeciwko SARS-CoV-2, została opracowana w moskiewskim Instytucie Gamaleja. Ma mieć skuteczność 91,4 proc. Jak dotąd nie nie wypowiedziały się na temat bezpieczeństwa tego preparatu Komisja Europejska, ani Europejska Agencja Leków, która wciąż prowadzi badania nad tą szczepionką.
Ze Sputnika V korzystają między innymi Rosja, Argentyna, Boliwia, Serbia, Algieria, Wenezuela, Paragwaj, Turkmenistan, ZEA, Iran czy Gwinea.
Sięgnęły po nią również niektóre kraje należące do Unii Europejskiej. Rosyjską szczepionkę kupiły już Węgry i Słowacja, o preparat poprosiły także Czechy i Chorwacja.
Michał Dworczyk, szef KPRM, przekazał, że Polska nie przewiduje zakupu rosyjskiej szczepionki.
Szef KPRM tłumaczył, że obowiązkiem rządu jest weryfikowanie wszystkich możliwości.
Nie chcemy zaniedbać żadnej drogi, ale jeszcze nie zapadły żadne decyzje. Jesteśmy na etapie analizowania możliwości i ewentualnych ofert
- mówił Dworczyk o możliwości zakupu chińskiej szczepionki. W Chinach używa się głównie preparatów firm Sinopharm i Sinovac. Tak jak w przypadku rosyjskiego Sputnika V, Europejska Agencja Leków nie wypowiada się na temat bezpieczeństwa tej szczepionki, tym bardziej, że Chiny nie zgłosiły szczepionki do agencji i nie udostępniają na bieżąco wyników badań. Jednak niektóre kraje korzystają z tego preparatu.
Preparatu Sinopharm używa się w ZEA i Serbii oraz na Węgrzech, natomiast Sinovac jest stosowany w Turcji i Indonezji.
Michał Dworczyk na konferencji prasowej mówił, że możliwość zakupu chińskiej szczepionki jest obecnie analizowana, nie ma jednak obecnie żadnych konkretnych decyzji.
Szef KRPM wyraził nadzieję na to, że w przyszłym tygodniu preparat Johnson&Johnson zostanie zarejestrowany i dopuszczony do użytku na terenie Unii Europejskiej. Producent zadeklarował, że Polska mogłaby w drugim kwartale oczekiwać dostawy szczepionek w ilości przekraczającej 2 miliony. Jednak, jak podkreślał Dworczyk, są to jedynie nieoficjalne deklaracje, nie podpisano jeszcze żadnych umów, a preparat Johnson&Johnson wciąż czeka na rejestrację.