W każdą niedzielę ostatniego miesiąca w kilku lokalach stolicy Aragonii nie brakuje ofert taniej lub bezpłatnej konsumpcji dla "rannych ptaszków", chętnych na "piżama party".
"Pierwsze piwo - gratis, jeżeli jesteś w piżamie, następne za 2 euro, kieliszek likieru - 1 euro" - zachęca bar Modo Tavern na Facebooku. Bar Invictus pokazał nagranie wideo z jednej ze swoich fiest piżamowych. "To był sukces" - stwierdza.
Lokale gastronomiczne liczą jednak przede wszystkim na zarobek. Sektor restauracyjny, jeden z głównych motorów gospodarczych Hiszpanii, został mocno dotknięty skutkami pandemii. Inicjatywa #PijameoZaragoza ma na celu przyciągnięcie klientów przy maksymalnym wykorzystaniu dozwolonego czasu otwarcia lokali, a przy tym udowodnienie, że bary i restauracje są miejscami bezpiecznymi.
- Mamy maseczki, żele dezynfekujące, utrzymujemy zalecane odległości - zapewnił jeden z pracowników baru w rozmowie z telewizją TeleCinco.
Pomysł porannego piżama party zyskuje na popularności i przyłączają się do niego nowe lokale. Już zakłada się, że inicjatywa dotrwa do czasu, kiedy COVID-19 będzie wspominany tylko jako zły sen.
Jednak co najmniej do 9 maja, kiedy dobiegnie końca stan zagrożenia epidemicznego, bary i restauracje w Hiszpanii będą czynne do godz. 22 ze względu na obowiązującą godzinę policyjną, a liczba klientów, którzy mogą przebywać wewnątrz lokalu, pozostanie ograniczona do 30 proc. miejsc.
***
(Z Saragossy Grażyna Opińska, PAP)
Koronawirus - wszystkie aktualne informacje i zalecenia na gov.pl