Wskaźnik zakażeń musi spaść poniżej 15 przypadków na 100 tys. mieszkańców, aby rząd zezwolił na zniesienie obowiązku noszenia maseczek w danym regionie. Trzy województwa w zachodniej części kraju osiągnęły już ten poziom.
Biorąc pod uwagę regionalizację, trzy polskie województwa spełniłyby już warunek uprawniający do rezygnacji z noszenia maseczek na świeżym powietrzu. To województwa podkarpackie (wskaźnik zakażeń 10,3), podlaskie i warmińsko-mazurskie (13,2). Jest to średnia liczba zakażeń z siedmiu ostatnich dni. Do odpowiednio niskiej liczby nowych przypadków koronawirusa zbliża się też województwo pomorskie ze wskaźnikiem zachorowań na poziomie 15,2.
W pozostałych częściach kraju wciąż jednak liczby są zbyt wysokie, aby dosięgnąć pułapu ustalonego przez rząd.
Szef resortu zdrowia Adam Niedzielski mówił o dacie 15 maja jako terminie zniesienia obowiązku zakrywania ust i nosa, podkreślił jednak, że dystans półtora metra od innych osób wciąż powinien być zachowany.
W każdej sytuacji, która oznacza niemożność zachowania tego dystansu, maseczki nadal powinny być noszone, bo są podstawowym zabezpieczeniem
- mówił Niedzielski. Wciąż będzie obowiązywał nakaz noszenia maseczek w zamkniętych pomieszczeniach.
Niejednokrotnie o potrzebie zniesienia obowiązku zakrywania ust i nosa w przestrzeni publicznej mówili eksperci, między innymi dr Paweł Grzesiowski. - Jeśli jesteśmy sami na ulicy, w parku, czy na placu, maseczka nie ma sensu. Maseczki powinny być noszone wtedy, kiedy nie możemy odizolować się od innej osoby - mówił i zaznaczał, że w pewnych sytuacjach należy zakrywać usta i nos, natomiast zgodnie z obecnymi przepisami trzeba to robić niezależnie od warunków. - Jeśli jesteśmy sami na ulicy, w parku, czy na placu, maseczka nie ma sensu - stwierdził. Jego zdaniem taka metoda utrudnia życie, nie przekłada się natomiast na bezpieczeństwo. Od 15 maja to się zmieni.