Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus oświadczył w trakcie wideokonferencji prasowej, że śledztwo w sprawie początków koronawirusa jest trudne. Wyjaśnił, że Chiny nie przekazały naukowcom podstawowych informacji z Wuhan, o które wielokrotnie proszono.
- Prosimy Chiny, aby były transparentne, otwarte i chciały współpracować, zwłaszcza w sprawie informacji, o które prosiliśmy jeszcze w pierwszych dniach pandemii - mówił. W chińskim Wuhan, gdzie pojawiły się pierwsze przypadki SARS-CoV-2 przez kilka dni byli już eksperci WHO, ale już wówczas mówili, że miejscowe władze nie przekazały im niezbędnych danych.
Chiny twierdzą, że wirus po raz pierwszy pojawił się na targu nietoperzy w Wuhan. WHO bada jednak także teorię, która sugeruje, że patogen mógł powstać w miejscowym laboratorium i przez zaniedbania wydostać się na zewnątrz.
Na całym świecie na COVID-19 zmarło dotąd 4 mln 66 tys. osób, a łączna liczba zakażeń to 188 mln. Takie dane podają naukowcy z amerykańskiego Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa, którzy zajmują się monitorowaniem pandemii.
Obecnie na świecie obawy budzi szybkie rozchodzenie się wariantu Delta, który jest o 60 proc. bardziej zaraźliwy od poprzednich mutacji. Z tego powodu część krajów, w których sytuacja była stosunkowo dobra, przywróciło restrykcje.
Australijskie Melbourne wprowadziło lockdown po wykryciu nowych przypadków wirusa. Z kolei w sąsiednim australijskim stanie Nowa Południowa Walia obowiązujący już lockdown został przedłużony.
W Afryce, gdzie sytuacja najszybciej się pogarsza, w ubiegłym tygodniu WHO zanotowała o 40 proc. więcej zgonów na COVID-19 niż tydzień wcześniej. Szybko rośnie też liczba nowych zachorowań w krajach Bliskiego Wschodu, w tym w Iranie, Iraku, Libanie.
W kilku krajach Europy władze wprowadzają obowiązkowe szczepienia dla lekarzy i pielęgniarek oraz zakaz wchodzenia do restauracji czy galerii handlowych dla osób niezaszczepionych. Tak stało się m.in. we Francji i w Grecji.