DuoSaver to pozornie nic nowego - połączenie lokaty z funduszem inwestycyjnym. Ale połączenie bardzo ciekawe, o ile nie będzie tylko okresową promocją. Interes jest następujący: za pomocą Optimy otwierasz w towarzystwie funduszy inwestycyjnych program systematycznego oszczędzania i deklarujesz comiesięczne wpłaty. To nie muszą być duże kwoty, może być 100 zł. Jeśli w danym miesiącu wpłacisz pieniądze do planu oszczędnościowego, to w nagrodę oprocentowanie sprzężonego z nim konta oszczędnościowego skacze z 1% do 4%.
Zalety tego pomysłu są co najmniej cztery. Po pierwsze działa metoda marchewki, a nie kija. Sam deklarujesz ile pieniędzy co miesiąc wpłacasz do funduszy, a do wpłacania tak naprawdę nikt cię nie zmusza. Jeśli w danym miesiącu nie wpłacisz kasy, to tracisz jedynie ekstraodsetki na koncie oszczędnościowym. Druga zaleta jest taka, że wpłacasz pieniądze do wybranych przez siebie funduszy, nikt ci nie mówi, że muszą to być fundusze akcji małych spółek japońskich albo producentów sprzętu rolniczego na Tajwanie. Jak nie znasz się na funduszach, to bank podsuwa ci dwie gotowe strategie: dynamiczną (polskie akcje, małe spółki i domieszka obligacji) oraz stabilną (ochrona kapitału plus obligacje). Trzecia zaleta to ścięcie o połowę opłat manipulacyjnych przy inwestowaniu w fundusze. A te z natury polskiego rynku są niestety bandyckie - dla funduszy polskich akcji wynoszą do 4,5 proc. od każdej wpłaty. Rabat w wysokości 50 proc. sprawia, że z każdych zainwestowanych 100 zł do funduszu idzie 97-98 zł, a nie 95-96 zł.
Czytaj też: Marchewkowy pomysł na systematyczne oszczędzanie
Czytaj też: Klęska rządowych zachęt do oszczędzania. IKZE nie działa
W świetle kompletnego braku zachęt do oszczędzania systematycznego i długoterminowego DuoSaver jest niczym miód na moje skołatane serce. Gdyby BGŻ Optima naprawił jeszcze kilka defektów, byłoby już świetnie. Pierwszy defekt to... promocyjny charakter całego przedsięwzięcia. Regulamin mówi, że cała rzecz - czyli 4 proc. na koncie oszczędnościowym w zamian za systematyczne inwestowanie w fundusze - będzie obowiązywała tylko od 18 lipca do końca października. Elastyczność programu i "marchewkowość" zachęt do inwestowania to zalety, które BGŻ powinien nieść na sztandarach, a nie wyciągać i chować co chwilę. Drugi defekt to fakt, że oferta jest zbudowana z oferty jednego tylko towarzystwa funduszy - Aviva. To nie jest zły wybór, ale jeśli myślałbym o tego typu ofercie jako innowacyjnym przedsięwzięciu, które podbije polski rynek, to oczekiwałbym jednak większej palety funduszy do wyboru.